Zazwyczaj poza graniem w produkcję, którą mam dla Was zrecenzować również sporo o niej czytam. Przeglądam opisy, podpatruję jak inni recenzenci do niej podeszli, porównuję z moimi spostrzeżeniami. W przypadku S.T.A.L.K.E.R.-a 2: Heart of Chornobyl zrobiłem inaczej. Dlatego podzielimy tę recenzję na dwie części. To nie będą pierwsze wrażenia, bo mam już doświadczenia wykraczające poza takie wstępne zapoznanie. To jednak wciąż za mało, żeby wydać jednoznaczną ocenę, po drodze wpadł jeszcze jeden patch, który także nieco zmienia zasady gry, a z kolei na ocenę tego, jak wpływa na rozgrywkę - czasu faktycznie miałem za mało. Za tydzień ten temat pociągniemy i jednoznacznie się określę.
Grę do recenzji otrzymaliśmy od twórców, studia GSC Game World.
Wiemy chyba czym jest S.T.A.L.K.E.R. 2? To druga część, chyba można użyć tu tego określenia, kultowej, mocno survivalowej strzelanki, która rozgrywa się na terenie dotkniętym efektami eksplozji w czarnobylskiej elektrowni. W tym świecie jednak wybuch spowodował powstanie anomalii, swego rodzaju zawirowań, które są śmiertelnie niebezpieczne, mutantów, a także artefaktów, czyli przedmiotów, którym ta strefa nadała wyjątkowych właściwości. Te ostatnie są upragnionym znaleziskiem tytułowych stalkerów, czyli zbieraczy, którzy tworzą osobną profesję, a nawet społeczność - podzieloną, rozrywaną niekiedy konfliktami, ale o mniej więcej jednym celu i motywacjach. W sam środek tego gara, w którym aż kipi od różnorodności, emocji, chciwości, choć niekiedy również odruchów szlachtności i pokrętnie pojętej solidarności gra rzuca właśnie nas. Stalkera, który traci majątek i stawia wszystko na jedną kartę. Resztę sami sobie odkryjcie. I jeszcze jedna sprawa S.T.A.L.K.E.R. 2 oparty jest na opowiadaniu Arkaija i Borysa Strugackich Piknik na skraju drogi.
Pierwsze wrażenie było raczej... hm. Umiarkowane. Po klimatycznym, dynamicznym wstępie trochę mina mi zrzedła. Graficznie dostałem coś, co chwilami kojarzy się z ostatnim Falloutem? Albo i przedostatnim. Twarze mocno przeciętne, niektóre tekstury wyglądają jak narysowane w Paincie, pejzaże i krajobrazy może i odpowiednio przygnębiające, dołujące, a także kojarzące się z czasami minionymi, ale miałem nadzieję na czasy minione w realu, a nie z branży gier. Postaciom brakuje nieco wdzięku również w animacjach, choć nie jest to aż tak rażące. Rozczarowaniem był też pierwszy kontakt z mutantami. Szczególnie jednym, który wyglądał jak skrzyżowanie domowej świni, nie wiem... może buldoga angielskiego i skrzynki na narzędzia. Podobnie się też ruszał, to trochę mnie zniechęciło. Kilka razy gra wywaliła mnie też do pulpitu i tu już zgrzytnąłem zębami, a jakby miał czuprynę, to może nawet bym ją poszarpał.
Jakbym był cyniczny, to bym stwierdził, że S.T.A.L.K.E.R. 2 to również survival w realu. Ale nie jestem. Tym bardziej, że tak naprawdę to są rzeczy, które pewnie przestaną lada dzień być utrapieniem w związku z kolejnymi patchami. Czuję wewnętrzny sprzeciw przeciwko temu, że dostajemy gry niedopracowane, ale tak teraz wygląda ten świat. A też świat ze Stalkera jet jednak dużo bardziej wymagający. I wciągający. Tak wciągający, że te małe frustracje szybko przestały się liczyć. Bardziej interesowało mnie czy mam kolejną konserwę, która pozwoli mi zaspokoić głód. Więcej uwagi poświęciłem temu, że brakuje mi specyfików, które pozwolą przetrwać przyjęcie kolejnej dawki promieniowania. Martwiłem się amunicją, stanem broni, która co jakiś czas się psuje, a także tym, że nie stać mnie jeszcze na nowy pancerz, który tu jest podstawą. "Martwiłem" to dobre słowo. S.T.A.L.K.E.R. 2 potrafi w graczu zasiać takie ziarno realizmu, immersji, że szkoda mu opuszczać ten świat na przykład przez wyłączenie konsoli. Brudny, taki chwilami wilgotny, przykurzony świat, który ma w sobie coś takiego, że człowiek chce go poznać jeszcze lepiej. Czeka na znalezienie kolejnego artefaktu, jakby to faktycznie coś miało zmienić w realnym życiu. Zależy mu na poszczególnych relacjach z NPCami i frakcjami, choć są nieco kwadratowe, to jednak w jakiś sposób budzą w człowieku potrzebę nawiązania kontaktów. No wsiąknąłem w Zonę i niespecjalnie chce mi się stamtąd ruszać. W pewnych, nawet tych zasadniczych aspektach wszystko wygląda bardzo obiecująco, choć mam jeszcze kilka zastrzeżeń, na przykład do nagranych głosów czy walki, ale jeszcze niech to wszystko trochę okrzepnie i się "dopatchuje". Za tydzień opowiem Wam resztę. Wiem, że już pewne wiele osób chciałoby kupić czy poprosić o tę grę pod choinkę. Na razie wszystko wskazuje na to, że warto. Ja bym zamawiał, choć z takim zastrzeżeniem, że autorzy muszą tę produkcję jeszcze dokończyć.
Zobacz także
2024-03-05, godz. 11:38
Skull and Bones [PC] - pierwsze wrażenia
Skull and Bones wyszło we wczesnym dostępie, więc z wodami mórz i oceanów zmierzył się Kacper Narodzonek. Wraz z Michałem Królem wsiedli na tratwę i porozmawiali o pierwszych wrażeniach. "Wkrocz do niebezpiecznego świata Skull…
» więcej
2024-03-05, godz. 11:21
A Little to the Left [Xbox Series X]
Leniwa niedziela, po sześciu dniach pracy, załatwianiu spraw codziennych, popołudniach z rodziną, zajmowaniu się niezliczona liczbą obowiązków, nie miałem siły na wymagającą skupienia czy refleksu grę. Sprawdziłem najnowszą…
» więcej
2024-03-05, godz. 11:15
Like A Dragon: Infinite Wealth [Xbox Series X]
Zawsze, kiedy recenzuję dla Was gry, staram się wychodzić z pozycji kogoś, kto nie ma pojęcia czym jest dana produkcja. Próbuję wyjaśniać choć elementarne podstawy, żeby dać pojęcie o nich nawet tym, którym dany tytuł nie obił…
» więcej
2024-03-02, godz. 09:00
[2.03.2024] Giermasz #588 - Piraci, przestępcy i pedanci
Po "małej" przerwie powracamy z nowymi siłami i na dzień dobry mamy dla Was trzy recenzje oraz... wywiad. Kacper Narodzonek opowiadał nam o pierwszych wrażeniach z podboju mórz i oceanów w Skull and Bones , a Jarek Gowin na długie…
» więcej
2024-03-02, godz. 06:00
Like A Dragon: Infinite Wealth [Xbox Series X]
Zawsze, kiedy recenzuję dla Was gry, staram się wychodzić z pozycji kogoś, kto nie ma pojęcia czym jest dana produkcja. Próbuję wyjaśniać choć elementarne podstawy, żeby dać pojęcie o nich nawet tym, którym dany tytuł nie obił…
» więcej
2024-03-02, godz. 06:00
A Little to the Left [Xbox Series X]
Leniwa niedziela, po sześciu dniach pracy, załatwianiu spraw codziennych, popołudniach z rodziną, zajmowaniu się niezliczona liczbą obowiązków, nie miałem siły na wymagającą skupienia czy refleksu grę. Sprawdziłem najnowszą…
» więcej
2024-03-02, godz. 06:00
Skull and Bones [PC] - pierwsze wrażenia
Skull and Bones wyszło we wczesnym dostępie, więc z wodami mórz i oceanów zmierzył się Kacper Narodzonek. Wraz z Michałem Królem wsiedli na tratwę i porozmawiali o pierwszych wrażeniach. "Wkrocz do niebezpiecznego świata Skull…
» więcej
2024-02-10, godz. 18:26
Suicide Squad: Kill the Justice League [Xbox Series X]
Naprawdę nie zrażałem się pierwszymi negatywnymi wrażeniami od testerów. Nie przejmowałem się krytyką graczy, którzy czepiali się szczegółów z przecieków. Mijałem obojętnie doniesienia o płytkiej rozgrywce, słabej fabule…
» więcej
2024-02-10, godz. 18:25
Suicide Squad: Kill the Justice League [Xbox Series X]
Naprawdę nie zrażałem się pierwszymi negatywnymi wrażeniami od testerów. Nie przejmowałem się krytyką graczy, którzy czepiali się szczegółów z przecieków. Mijałem obojętnie doniesienia o płytkiej rozgrywce, słabej fabule…
» więcej
2024-02-10, godz. 06:00
Like A Dragon: Infinite Wealth [Xbox Series X]
Zawsze, kiedy recenzuję dla Was gry, staram się wychodzić z pozycji kogoś, kto nie ma pojęcia czym jest dana produkcja. Próbuję wyjaśniać choć elementarne podstawy, żeby dać pojęcie o nich nawet tym, którym dany tytuł nie obił…
» więcej