Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Little Big Adventure - Twinsen’s Quest
Little Big Adventure - Twinsen’s Quest
Przyznam się od razu. Nie grałam w oryginalne Little Big Adventure. Wiem - herezja. Ale, jak to mówią, wady należy przekuwać w zalety, a słabości w mocne punkty, więc zrobię z tego atut. Może nie mam sentymentu do przygód Twinsena, który zamieszkuje planetę o dwóch słońcach, ale za to mogę na remake kultowej gry spojrzeć świeżym okiem i spróbować odpowiedzieć na pytanie - czy jest sens, żeby po Twinsen's Quest sięgnęli ci, którzy wcześniej o Little Big Adventure zaledwie słyszeli?

Grę do recenzji otrzymaliśmy od polskiego oddziału firmy Plaion.
Recenzja Little Big Adventure - Twinsen’s Quest

Zacznijmy od tego, że twórcy wprowadzili do odświeżonej gry kilka zmian fabularnych. W klasycznej przygodzie Twinsena mieliśmy głównego złaka, czyli doktora FunFrocka, który podporządkował sobie planetę Twinsun i terroryzuje mieszkańców przy użyciu armii klonów. Nasz główny bohater, należący do istot o nazwie Quetch ma prorocze sny. Przez nie FunFrock więzi go w szpitalu psychiatrycznym. Ale że Twinsen jest bystrym i wyrywnym młodziakiem, to się z tego szpitala wydostaje i odnajduje swoją dziewczynę Zoe. Radość z ponownego spotkania nie trwa jednak długo, bo klony porywają miłość Twinsena.
W nowej wersji też oczywiście mamy FunFrocka - choć jest nieco bardziej przypakowany niż w oryginale. Mamy Zoe, która jednak już na początku gry sama się wymiksowuje, uciekając przed tyranią FunFrocka.

Mamy też jednak Lunę. A Luna to... siostra Twinsena. Dziewczynka jest odważna i pyskata i to ją w tej wersji porywają klony. I od tego zaczyna się podróż z przygodami naszego bohatera aż do momentu, w którym będzie się musiał zmierzyć z FunFrockiem. A skąd się wzięła Luna? Być może twórcy chcieli zainteresować młodszych graczy? A może to ukłon w stronę tych, którzy grali w Little Big Adventure za dzieciaka i teraz chcą się nią podzielić ze swoimi dziećmi.

Jak wygląda sama gra? Przede wszystkim nie ma już dwuwymiarowych renderowanych teł, jest oprawa w czasie rzeczywistym i ruchoma kamera. Akurat w moim przypadku prowadzi to do lekkiej frustracji, bo ta płynność powoduje, że chciałoby się podejrzeć dalszą część planszy. A nie można.

Co do estetyki - tutaj mam mieszane uczucia. Widziałam opinie recenzentów, według których gra jest po prostu brzydka, bo wygląda jak wczesne próby eksperymentowania z 3D. Być może. Ale dla mnie ma to jakiś urok. A jak wspomniałam, staram się patrzeć na to świeżym okiem.

Twinsen biega sobie po tym swoim świecie i wykonuje zadania, żeby odnaleźć siostrę i pokonać złaka - no i oczywiście musi przy tym walczyć, głównie z klonami. Używa do tego albo walki wręcz, albo rzuca kulę, którą jest jednak bardziej skuteczna. Kula ma dwa tryby i tu chyba twórcy postanowili przypomnieć, jak to było w starych grach, bo proces prowadzący do tego, że ta broń wreszcie rąbnie w przeciwnika... wymaga jednak trochę czasu. I całkiem sporo precyzji. No, ale może też i o to chodzi, bo przecież twórcy zrobili remake przygodówki, a nie strzelankę, żebyśmy sobie naparzali na prawo i lewo.
I jeszcze jedno, przeciwnicy odradzają się po wyjściu z lokacji, co może być jednak lekko denerwujące. Ale ponieważ w oryginalnej grze było tak samo, to nic nie będę na ten temat mówić. Sentymenty to jednak potężna siła.

Jeszcze ponarzekam trochę na zastoje w fabule - bo nie zawsze wiadomo, co zrobić, żeby popchnąć akcję do przodu. Mamy wprawdzie dziennik siostry, czyli Luny, który jakoś tam ma pomóc, ale ostatecznie nie za bardzo się przydaje.

I jeszcze to, na co tygryski lubią sobie ponarzekać najbardziej, czyli błędy. Najbardziej bolesne niedoróbki to te dotyczące wychodzenia z lokacji. Ponowne wejście do domu, z którego się wyszło powoduje wypadnięcie z planszy, upadek do wody i oczywiście śmierć. Ekstremalna, a przy okazji nieco absurdalna sytuacja, jaka mnie spotkała, to taka, w której zrobił się autosave tuż po upadku Twinsena do wody. Grę trzeba było zacząć od nowa, bo chłopaka niestety nie dało się już uratować.

Stawianie pytania, po co zrobiono remake klasyka, który według niektórych bardzo ładnie się zestarzał i mimo trzydziestki na karku nadal przynosi dużo radości - jest chyba bezcelowe. Wróćmy więc do pytania zadanego na początku, czy jest sens, żeby po Twinsen's Quest sięgnęli zupełni laicy. Odpowiem tak: są błędy, niedoróbki, estetyka nie każdemu może pasować, a przygoda Twinsena nie należy do najgłębszych historii świata gier. Ale daje dużo satysfakcji i po prostu radochy - przy pokonywaniu przeciwników, rozwiązywaniu zagadek i poznawaniu nowych postaci, które pomagają naszemu bohaterowi. Ocena - 4/10.

Zobacz także

2024-08-31, godz. 07:00 Crash Bandicoot (1996 r.) Jamraj pręgowaty - gatunek niewielkiego ssaka z podrodziny jamrajów. Jeżeli nic wam ta nazwa nie mówi - spokojnie, mi też nie. Natomiast mówi mi coś nazwisko pewnego przedstawiciela tego gatunku, który pomykał po rozmaitych planszach… » więcej 2024-08-31, godz. 07:00 Podsumowanie targów gamescom 2024 Największe targi gier na świecie zakończone. Jak co roku podczas gamescomu w Kolonii otrzymaliśmy mnóstwo zapowiedzi nowych gier i trailerów. Z tego całego zatrzęsienia wybraliśmy dla Was najciekawsze według nas pozycje - od znanych… » więcej 2024-08-31, godz. 06:00 [31.08.2024] Giermasz #614 - podsumowanie gamescomu Szeroko omówimy zakończone targi gamescom w Kolonii. Zapowiedzianych i zaprezentowanych gier było bez linku, więc jak nie mieliście czasu, przybliżymy Wam te najważniejsze. Sprawdziliśmy też japoński slasher z elementami tower defense… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 Just Crow Things (Xbox Series X] Jakub Kasztalski i jego studio Unbound Creations powracają z kolejną świetną humorystyczną grą. Jak sam tytuł mówi, Just Crow Things to produkcja o Wronich Sprawach, która nie ma za grosz powagi, za to tony humoru i możliwości robienia… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 Just Crow Things (Xbox Series X] Jakub Kasztalski i jego studio Unbound Creations powracają z kolejną świetną humorystyczną grą. Jak sam tytuł mówi, Just Crow Things to produkcja o Wronich Sprawach, która nie ma za grosz powagi, za to tony humoru i możliwości robienia… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 Bloodhound [Xbox Series X] Nie obiecywałem sobie zbyt wiele, choć miałem z tyłu głowy myśl o tych wszystkich perełkach, które miło mnie zaskoczyły i do tej pory przyjemnie je wspominam. Szkoda, że nie tym razem. Bloodhound z polskiego studia Kruger & Flint… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 Bloodhound [Xbox Series X] Nie obiecywałem sobie zbyt wiele, choć miałem z tyłu głowy myśl o tych wszystkich perełkach, które miło mnie zaskoczyły i do tej pory przyjemnie je wspominam. Szkoda, że nie tym razem. Bloodhound z polskiego studia Kruger & Flint… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 Bloodhound [Xbox Series X] Nie obiecywałem sobie zbyt wiele, choć miałem z tyłu głowy myśl o tych wszystkich perełkach, które miło mnie zaskoczyły i do tej pory przyjemnie je wspominam. Szkoda, że nie tym razem. Bloodhound z polskiego studia Kruger & Flint… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 World of Goo 2 [PC] W 2008 roku światu ukazuje się gra o tytule World of Goo - tytuł wyprodukowany przez dwóch kolesi, którzy pożegnali się z Electronic Arts, polegający na układaniu wież, pomostów i innych nietypowych konstrukcji z tytułowych glutów… » więcej 2024-08-24, godz. 07:00 World of Goo 2 [PC] W 2008 roku światu ukazuje się gra o tytule World of Goo - tytuł wyprodukowany przez dwóch kolesi, którzy pożegnali się z Electronic Arts, polegający na układaniu wież, pomostów i innych nietypowych konstrukcji z tytułowych glutów… » więcej
16171819202122