Grę do recenzji otrzymaliśmy od agencji Wire Tap Media.
No to zacznijmy jak bozia przykazała od fabuły. Nie zajmie nam to dużo czasu, bo nie o wielką narrację tutaj chodzi. Ale od razu zastrzegam - Boti nie jest gierką głupawą. O tym za chwilę. Mamy głównego bohatera - właśnie małego bota, który ma za zadanie usprawnić zamulającego peceta. I w tym zadaniu i w podróży po wnętrzu komputera towarzyszą mu dwa infoboty o znaczących imionach Zero i Jeden. Jako że Boti wydaje z siebie co najwyżej robotyczne pomruki, to one wzięły całe gadanie na siebie. Mnie to akurat nie przeszkadzało, ale - można wyłączyć.
Boti w swojej podróży niszczy pliki Zip, rozwala roślinopodobne twory, otwiera skrzynie ze skarbami i zyskuje nowe umiejętności. Ma do dyspozycji na przykład podwójny skok, uderzenie, przyspieszenie, wydłużenie lotu i skaner niebezpieczeństw i możliwości interakcji. Tutaj uwaga - wydaje mi się, że tak mi było spieszno do grania, że nie przeszłam całego samouczka na początku gry. Odbiło się to lekką czkawką, bo po opisy niektórych sekwencji musiałam sięgać do menu. Ale ogólnie sterowanie jest przyjemne, a postać responsywna. Nawet jeśli ktoś nie jest arcymistrzem kontrolera.
W grze wykonujemy kolejne misje, które można powtarzać, żeby ukończyć je na sto procent. Zaczyna się je z huba - miasteczka, w którym znajduje się mieszkanie Botiego. Nie żaden apartament, ale też nie patodeweloperka. Można sobie zmienić ubranie albo - położyć na głowie kota. No prawie jak w domu. I takimi właśnie szczegółami Boti mnie kupił. Oprócz rzeczonego kota są jeszcze poboczne drobiazgi. Nasz bohater może być na przykład złośliwy i pacnąć którąś z napotkanych postaci. Albo zniszczyć im babkę z piasku. Co kto lubi, nie namawiam.
Ogólnie nasz bohater jest sympatyczny, a gra przyjemna. Nie jest tak, że wciąga bez reszty, bo nie zawsze ma się już teraz natychmiast ochotę zobaczyć, co jest za rogiem i ja akurat nie miałam problemu z tym, żeby Botiego spauzować albo wyłączyć. Chciałam jeszcze powiedzieć, że to produkcja raczej dla młodszych graczy, ale niieeeee. Przy tym co za oknem - wejście do kolorowego peceta będzie fajne na poprawę nastroju w każdym wieku. Chciałam dać mocne sześć, ale będzie siedem na dziesięć. Za tego kota na głowie.
Zobacz także
2025-02-01, godz. 07:30
Dynasty Warriors: Origins [Xbox Series X]
Ależ w to się fajnie gra. Trudno się oderwać. Dynasty Warriors: Origins przypomina azjatyckie filmy kung - fu, w których ostrze głównego bohatera było jak broń masowej zagłady - i to dosłownie, kiedy od jednego ciosu padają dziesiątki…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:30
Dynasty Warriors: Origins [Xbox Series X]
Ależ w to się fajnie gra. Trudno się oderwać. Dynasty Warriors: Origins przypomina azjatyckie filmy kung - fu, w których ostrze głównego bohatera było jak broń masowej zagłady - i to dosłownie, kiedy od jednego ciosu padają dziesiątki…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:30
Chocolate Factory Simulator [PC]
Parafrazując klasyka - zabieranie się za nową grę do recenzji jest trochę jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co cię czeka w środku. No dobra, może nie do końca. Ale wiecie o co chodzi. Taki wstęp dlatego, że na moje biurko…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:30
Chocolate Factory Simulator [PC]
Parafrazując klasyka - zabieranie się za nową grę do recenzji jest trochę jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co cię czeka w środku. No dobra, może nie do końca. Ale wiecie o co chodzi. Taki wstęp dlatego, że na moje biurko…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:30
The Getaway (2002 r.)
Gdy ktoś pyta o grę z otwartym światem z powiedzmy gangsterską otoczką, to praktycznie każdy gracz od razu powie GTA. Ale w 2002 roku na konsoli PlayStation 2 pojawiła się inna produkcja w tych klimatach, The Getaway od studia Team…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:30
Chocolate Factory Simulator [PC]
Parafrazując klasyka - zabieranie się za nową grę do recenzji jest trochę jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co cię czeka w środku. No dobra, może nie do końca. Ale wiecie o co chodzi. Taki wstęp dlatego, że na moje biurko…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:30
Dynasty Warriors: Origins [Xbox Series X]
Ależ w to się fajnie gra. Trudno się oderwać. Dynasty Warriors: Origins przypomina azjatyckie filmy kung - fu, w których ostrze głównego bohatera było jak broń masowej zagłady - i to dosłownie, kiedy od jednego ciosu padają dziesiątki…
» więcej
2025-02-01, godz. 07:00
[1.02.2025] Giermasz #636 - walka z Chińczykami, produkcją czekolady i na ulicach Londynu
W odcinku numer 636 przygotowaliśmy dla Was dwie recenzje i fajnego starocia. Ruszymy do bitwy z tysiącami - dosłownie - przeciwników, zajmiemy się produkcją czekolady oraz odwiedzimy prawdziwy Londyn. Dynasty Warriors: Origins , które…
» więcej
2025-01-25, godz. 07:30
Creatures of Ava [Xbox Series X]
Niektóre gry są jak pokój z pluszowymi dywanami, drewnem trzaskającym w kominku i muzyką delikatnie płynącą koło ucha. Nie mają jakiejś jednej, szczególnie powalającej cechy, ale są tak harmonijne, tak wszystkie cechy do siebie…
» więcej
2025-01-25, godz. 07:30
Creatures of Ava [Xbox Series X]
Niektóre gry są jak pokój z pluszowymi dywanami, drewnem trzaskającym w kominku i muzyką delikatnie płynącą koło ucha. Nie mają jakiejś jednej, szczególnie powalającej cechy, ale są tak harmonijne, tak wszystkie cechy do siebie…
» więcej