Mija połowa kadencji Donalda Trumpa. 20 stycznia 2017 roku został on zaprzysiężony na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych. Realizując swoje obietnice wyborcze nowy prezydent ograniczył liczbę uchodźców z Bliskiego Wschodu, wycofał się z paryskiego porozumienia klimatycznego, rozpoczął wojnę celną z Chinami, przeforsował redukcję podatków dla najbogatszych i zlikwidował obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne, tzw Obamacare. Zerwał też porozumienie nuklearne z Iranem. Nie udało się mu natomiast wybudować muru na granicy z Meksykiem. Kongres nie przyznał mu na to środków, mimo że prezydent na 5 tygodni „zamknął” część federalnej administracji.
Prezydentura Donalda Trumpa - już i tak burzliwa - upływa w cieniu prowadzonego przez FBI śledztwa, prowadzonego przez prokuratora specjalnego Roberta Muellera. Dotyczy ono domniemanego rosyjskiego wpływu na wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych.
Właśnie kilka dni temu został aresztowany kolejny wieloletni bliski współpracownik prezydenta, Robert Stone. Były doradca Trumpa opuścił areszt za kaucją.
Wcześniej prokurator specjalny postawił zarzuty między innymi osobistemu prawnikowi prezydenta Michaelowi Cohenowi i byłemu szefowi sztabu wyborczego Paulowi Manafortowi. Obaj poszli na współpracę ze śledczymi w zamian za złagodzenie kary.