Radio SzczecinRadio Szczecin » Spór w kinie
Tegoroczne Złote Globy zdominował film „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, który zdobył cztery nagrody - za najlepszy dramat, scenariusz oraz ze pierwszoplanową rolę kobiecą dla Frances McDormand i drugoplanową rolę męską dla Sama Rockwella. Fot. twitt
Tegoroczne Złote Globy zdominował film „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, który zdobył cztery nagrody - za najlepszy dramat, scenariusz oraz ze pierwszoplanową rolę kobiecą dla Frances McDormand i drugoplanową rolę męską dla Sama Rockwella. Fot. twitt
Złote Globy 2018. „Trzy billboardy…” najlepsze!

„Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” w dramacie i „Lady Bird” w komedii to tegoroczni triumfatorzy 75. edycji Złotych Globów, nagród przyznawanych przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej. Obyło się bez większych niespodzianek. „Twój Vincent” przegrał z „Coco”, ale i tak wygrał znajdując się w gronie pięciu najlepszych animacji. Złote Globy 2018 należały do silnych kobiet, w filmach i na scenie.

W tym roku nie było specjalne rozdrabniania nagród w poszczególnych dziedzinach. W dramacie zdecydowanie wygrały „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, które zdobyły w sumie cztery nagrody – za najlepszy dramat, scenariusz, pierwszoplanową rolę kobiecą w dramacie dla Frances McDormand i drugoplanową rolę dla Sama Rockwella. Szczególnie ta ostatnia nagroda bardzo cieszy, bowiem Rockwell to jeden z najciekawszych i najbardziej zasługujących na uznanie amerykańskich aktorów. Odbierając Złoty Glob aktor nawiązywał do sukcesu „Trzech billboardów…” w box office, gdzie film przyniósł już prawie 25 milionów dolarów: „Zagrałem w wielu niezależnych filmach. Miło jest być częścią filmu, który ludzie oglądają”. I będą oglądali, bo to świetne kino!

Wygrana filmu „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” to świetna i bardzo budująca wiadomość. To także mój NAJLEPSZY FILM 2017 roku. Po pokazie na festiwalu Camerimage, tak pisałem o „Trzech billboardach…”: To był fantastyczny seans. Tak żywiołowej, naturalnej i filmowej reakcji w kinie dawno nie doświadczyłem. I choć zabrzmi to upiornie, to bawiliśmy się znakomicie na filmie opowiadającym o próbie zwrócenia uwagi na gwałt i morderstwo dokonanym na młodej dziewczynie. Jak udało się to połączyć, jak zrównoważyć i opowiedzieć bez naciągania? Siłą filmu jest scenariusz (Oscar na 100 procent!), który w niezwykły sposób opowiada o cierpieniu matki i jej walce o wyjaśnienie sprawy, którą policja odłożyła do akt. I tutaj zaczyna się FILM, którego przewrotności, pomysłów, zwrotów akcji nie mam zamiaru zdradzać. Unikajcie recenzji i wypatrujcie w kinach tego filmu. Jego reżyserem jest człowiek, który dał światu „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj” – i niech to wystarczy za rekomendację! Film zdobył cenioną i najważniejszą Nagrodę Publiczności na festiwalu w Toronto oraz podobne wyróżnienie, przyznawane po raz pierwszy, właśnie na Camerimage. W lutym film trafi do polskich kin.

W kilku dramatycznych kategoriach „Trzy billboardy…” jednak nie wygrały. Jak pisałem w spekulacjach przed galą Złotych Globów reżyser Martin McDonagh wykonał „tylko” bardzo porządną robotę i w jego filmie nie ma przesadnej realizacyjnej finezji. Taką zachwycił Guillermo del Toro w „Kształcie wody” i do niego powędrowała ostatecznie nagroda za najlepszą reżyserię. Ten film zdobył też Złoty Glob za muzykę. Najlepszym aktorem w dramacie uznano Gary’ego Oldmana, który z powodzeniem wcielił się w postać Winstona Churchilla. Najlepsza kobieca rola drugoplanowa należy do Alison Janney, która rewelacyjnie wypadła w filmie „I, Tonya” w roli matki głównej bohaterki.

W kategorii Komedia/Musical triumfował inny znakomity film – „Lady Bird”. Bardzo kibicowałem temu skromnemu debiutowi reżyserskiemu, podpisanemu przez aktorkę Gretę Gerwig. To poruszająca i pod wieloma względami bardzo udana opowieść o niełatwym dorastaniu, oparta na bardzo fajnie napisanych i wymyślonych postaciach. I właśnie grająca w tym filmie główną rolę Soairse Ronan zdobyła nagrodę dla najlepszej aktorki w komedii i moim zdaniem jest dziś faworytką aktorskiego Oscara. Wśród najlepszych aktorów w komedii/musicalu triumfował, bardzo zasłużenie, James Franco w „The Disaster Artist”. Jedyny musical w tej kategorii, znakomity i porywający „Król rozrywki” zdobył Złoty Glob za najlepszą piosenkę. I słusznie to „This is Me” w filmie i poza nim świetnie się prezentuje.

Doskonale rozumiem nagrodę dla najlepszego filmu zagranicznego. „W ułamku sekundy” ukazuje w intrygujący sposób, inne oblicze terroryzmu, dotykając przy tym problemu straty i zemsty. Niemiecki reżyser Fatih Akin pokonał tym samym mojego faworyta, Andrieja Zwiagincewa i jego „Niemiłość”. Wśród pełnometrażowych animacji zwyciężyła produkcja Pixara/Disneya zatytułowana „Coco”. Na bardzo zasłużonej i bardzo fajnej nominacji zakończyła się przygoda „Twojego Vincenta” ze Złotymi Globami. Czas na nominację do Oscara.

W kategoriach telewizyjnych także nie było specjalnego rozdrabniania nagród. Wśród seriali dramatycznych triumfowała znakomita „Opowieść podręcznej” (Hulu), która przyniosła też nagrodę Elisabeth Moss. Wśród komedii wygrała „The Marvelous Mrs. Maisel” (Amazon) i grająca w tym filmie główną rolę Rachel Brosnahan. Wśród aktorów dramatycznych nagrodę odebrał Sterling K. Brown, za skądinąd bardzo udany serial „Tacy jesteśmy”. Aziz Ansari zwyciężył wśród aktorów komediowych. W kategorii poświęconej miniserialom/filmom telewizyjnym zdecydowanie wygrały „Wielkie kłamstewka” zdobywając w sumie cztery nagrody, w tym za najlepszy miniserial i wspaniały zespół aktorki (Nicole Kidman, Laura Dern i Alexander Skarsgard). Najlepszym aktorem w miniserialu wybrano Ewana McGregora za „Fargo”.

Złote Globy 2018 zdecydowanie należały do silnych kobiet. To właśnie kobietom poświęcone były wszystkie produkcje docenione w głównych kategoriach: „Trzy billboard…” (kobieta walcząca o odkrycie prawdy o śmierci córki), „Lady Bird” (odważna i myśląca nieszablonowo nastolatka), „Opowieś podręcznej” (stłamszone kobiety walczące o odzyskanie godności), „The Marvelous Mrs. Maisel” (spojrzenie na kobietę, która w latach pięćdziesiątych próbuje sił w komedii) i „Wielkie kłamstewka” (grupa kobiet próbująca ułożyć sobie życie i spojrzenie na przemoc domową). Na tak imponujący triumf kobiet wpływ miał na pewno skandal dotyczący seksualnego molestowania w Hollywood, który wybuchł kilka miesięcy temu. Podczas rozdania Złotych Globów gwiazdy wiele razy zwracały uwagę na nadużycia, seksizm i rasizm. Złote Globy nie były więc w tym roku okazją do świetnej zabawy, ale raczej do zamanifestowania swojego poparcia dla osób, które doświadczyły nadużyć ze strony silniejszych przedstawicieli życia społecznego. Goście gali, a przede wszystkim aktorki, ubrane były na czarno, a zdecydowana większość przypięta miała do swoich ubrań znaczek z napisem „Time’s Up”, który jest wezwaniem do walki z dyskryminacją i nierównością.

Podczas tego gorącego wieczoru w Hollywood Elisabeth Moss poświęciła swoją nagrodę kobietom „na tyle odważnym, by mówić o nietolerancji, niesprawiedliwości, walczącym o równość i wolność”. Nicole Kidman wychwalała matkę, walczącą o prawa kobiet i mówiła „Moje osiągnięcia, to jej osiągnięcia”. Laura Dern doceniła osoby, które przyczyniły się do odkrycia haniebnych działań Harveya Weinsteina: „Nauczmy nasze dzieci, aby wypowiadały się bez strachu przed zemstą”.

Obserwatorzy Złotych Globów dostrzegają, że w tym roku gala była znacznie poważniejsza a nawet ponura, w porównaniu z latami poprzednimi. Już na czerwonym dywanie dominowały pytania o równe płace w Hollywood, a nie nazwiska kreatorów, którzy przygotowali piękne stroje dla gwiazd. Prowadzący galę Seth Meyers próbował rozładować poważny ton uroczystości i żartował z Harveya Weinsteina, który przecież był stałym bywalcem tej uroczystości („Dobry wieczór paniom i pozostałym dżentelmenom. Jest rok 2018, marihuana jest wreszcie dozwolona, a molestowanie seksualne nie jest” […] „Po raz pierwszy od trzech miesięcy, nie musicie się bać, gdy publicznie usłyszycie swoje nazwisko” [...] "Nie martwicie się Harvey powróci za 20 lat i będzie pierwszą osobą wygwizdaną podczas In Memoriam"). Kilka z ofiar tego producenta było obecnych na tegorocznej gali Złotych Globów i odważnie mówiło o sprawie nadużyć w Hollywood. Ale nie tylko kwestia molestowania była poruszana na gali. Sterling K. Brown dziękował twórcom serialu „Tacy jesteśmy” za „napisanie roli dla czarnego w czasach, kiedy mniejszości są niedoreprezentowane na małym ekranie”.

Na scenie podczas Złotych Globów pojawił się też, liczący dziś 101 lat, Kirk Douglas, któremu zgotowano owację na stojąco. Nagrodę im. Cecile’a B. DeMille’a za całokształt twórczości odebrała Oprah Winfrey. Jak sama podkreślała, jest dopiero pierwszą w historii czarną kobietą, która zdobywa tę nagrodę.

Złote Globy to najważniejsza obok Oscarów nagrody filmowe w Hollywood i dziś wszyscy zainteresowani zadają sobie pytanie, jaki wpływ będą miały one na nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Kilku poważnych kandydatów ugruntowało swoją pozycję na liście faworytów do Oscarów, ale nigdy nie należy porównywać obu nagród 1:1.

BAFTA 2018. „Twój Vincent” wśród nominowanych

Brytyjska Akademia Filmowa ogłosiła nominacje do swoich dorocznych nagród. Wśród nominowanych do BAFTA znalazł się animowany polsko-brytyjski film „Twój Vincent”. Najwięcej nominacji zdobył „Kształt wody” Guillermo del Toro.

„Twój Vincent” znalazł się w gronie tylko trzech najlepszych pełnometrażowych animacji, ale zestaw konkurentów jest bardzo mocny. O nagrodę dla najlepszej animacji powalczy też amerykańskie „Coco” oraz szwajcarsko-francuski „Nazywam się Cukinia”. Wszystkie trzy pełnometrażowe animacje uznawane są za wybitne przedsięwzięcia w swojej dziedzinie. Polsko-brytyjska produkcja ma dziś bardzo silną pozycję na drodze do, jednak Brytyjskiej, nagrody BAFTA. Jego współreżyser Hugh Welchman otrzymał Oscara za krótki film „Piotruś i Wilk” oraz dwie wcześniej zdobyte nominacje do BAFTA. „Twój Vincent” na koniec roku w Wielkiej Brytanii przyniósł 1,2 miliona dolarów wpływów i ponad 6 milionów dolarów z kin w USA. Film w Polsce obejrzało 366 tysięcy widzów. Wydaje się, że "Twój Vincent" tym samym zdobył kolejny bardzo mocny argument przemawiający za otrzymaniem nominacji do Oscara. Członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej do piątku wybierają swoich kandydatów.

Najwięcej nominacji do nagród BAFTA zdobył film „Kształt wody”. To fantastyczne przedsięwzięcie otrzymało aż 12 nominacji, w tym trzy dla jego twórcy Guillermo del Toro (produkcja, reżyseria, scenariusz), dwie za role aktorskie (Sally Hawkins, Octavia Spencer) i poza tym niemal w każdej dziedzinie technicznej i artystycznej (muzyka, zdjęcia, montaż, scenografia, kostiumy, dźwięk, specjalne efekty wizualne). Po dziewięć nominacji otrzymały filmy „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” i „Czas mroku”. Oba walczą o nagrody w wielu głównych kategoriach.

O tytuł najlepszego filmu roku zabiegały będą też „Tamte dni, tamte noce” (w sumie tylko cztery nominacje) i „Dunkierka” (osiem nominacji). W kategorii Reżyser nie ma twórcy „Czasu mroku”, jest za to Kanadyjczyk Denis Villeneuve, doceniony za „Blade Runner 2049”. To przedsięwzięcie science fiction zdobyło w sumie osiem nominacji do nagród BAFTA. Brytyjska Akademia bardzo skromnie obdarowała nominacjami „Lady Bird”, która zdobyła jedynie trzy nominacje (w tym za główną i drugoplanową rolę kobiecą i za scenariusz Grety Gerwig – pominięta za udaną reżyserię). I do tych nagród nie było łatwo przebić się do nominacji kobietom-reżyserkom. Wśród najlepszych filmów, w kilku kategoriach, jedynie Angelina Jolie znalazła się w gronie twórców najlepszych nieanglojęzycznych filmów. W tych zmaganiach wystartuje jej kambodżański „Najpierw zabili mojego ojca”, wybitna rosyjska „Niemiłość”, koreańska „Służąca”, zdobywca zeszłorocznego Oscara „Klient” i francuski „Elle”.

Jest kilka niespodzianek w aktorskich kategoriach, wynikających zapewne ze specyfiki brytyjskiej Akademii. Nominacje otrzymali m.in. (nie znajdujący się dziś w gronie poważnych kandydatów do oscarowych nominacji): Annette Benning (za wysoko ocenianą kreację w „Film Stars Don’t Die in Liverpool”), Jamie Bell za ten sam film, Kristin Scott Thomas za „Czas mroku”, Lesley Manville za „Nić widmo”, Hugh Grant za „Paddingtona 2”. Generalnie jednak nominacje rozłożyły się pośród największych aktorskich faworytów tego sezonu nagród, są tutaj niemal wszyscy zdobywcy wczorajszych Złotych Globów (Frances McDormand, Saoirse Ronan, Allison Jannes, Gary Oldman, Sam Rockwell, a brakuje tylko Jamesa Franco) oraz inni faworyci Oscarów (m.in.: Sally Hawkins, Daniel Day-Lewis, Laurie Metcalf, Willem Dafoe i Woody Harrelson). Dwukrotnie w aktorskich kategoriach będą ze sobą konkurowali Daniel Kaluuya i Timothée Chalamet, którzy otrzymali nominacje za kreacje pierwszoplanowe i za aktorskie odkrycie w brytyjskim kinie.

Wśród najlepszych brytyjskich produkcji znalazły się: „Czas mroku”, „The Death of Stalin”, „Piękny kraj”, „Lady M.”, „Paddington 2” i „Trzy billboardy…”. Połowę tych filmów znamy już z polskich kin, na premiery pozostałych czekamy, ja szczególnie na komedię „The Death of Stalin”, która ma polskiego dystrybutora, ale ten nie spieszy się z pokazaniem tego filmu publiczności.

Laureatów nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej poznamy 18 lutego. Galę poprowadzi popularna brytyjska aktorka komediowa Joanna Lumley (najlepiej znana z serii „Absolutely Fabulous”), która zastąpi na tym stanowisku, wyraźnie zmęczonego po wielu latach Stephena Fry’a. 2017 rok był rekordowy dla brytyjskiego rynku kinowego, a łączne wpływy szacuje się na 1,76 miliarda dolarów. Na zdominowanej przez Disneya liście 10 najpopularniejszych filmów 2017 roku w brytyjskich kinach znalazł się też „La La Land”, najlepszy film w poprzedniej edycji nagród BAFTA.

Paszport „Polityki” dla Jagody Szelc

Paszport „Polityki” w kategorii Film otrzymała w tym roku Jagoda Szelc, autorka debiutująca w zeszłym roku filmem „Wieża. Jasny dzień.”. Paszporty przyznane zostały po raz 25.

Jagoda Szelc to reżyserka i scenarzystka. Ukończyła grafikę na ASP we Wrocławiu i Wydział Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi. Lubi eksperymentować i poszukiwać. Fascynuje ją kino Lanthimosa, Polańskiego, von Triera.

Pełnometrażowy debiut fabularny "Wieża. Jasny dzień." Jagody Szelc to obraz zbudowany na kinie gatunkowym. Na początku podejmuje temat odbudowywania siostrzanych relacji, a później stopniowo zamienia się w filozoficzno-religijną metaforę, gdzie przenikają się różne wymiary i rzeczywistości.

Tegoroczne nominacje otrzymali też Piotr Domalewski i Paweł Maślona.
25262728293031