W szpitalu w Nebrasce zmarł chirurg, który zaraził się ebolą w Afryce. To drugi taki przypadek w Stanach Zjednoczonych.
Doktor Martin Salia na stałe mieszkał w USA. W momencie, kiedy w Afryce Zachodniej wybuchła epidemia eboli, wyjechał do Sierra Leone, aby pomagać tamtejszemu personelowi medycznemu.
Pierwsze objawy choroby pojawiły się u niego na początku listopada, ale poprawną diagnozę lekarze postawili dopiero po kilku dniach. Żona Salia zwróciła się do rządu Stanów Zjednoczonych, aby pokrył koszty transportu jej męża do USA.
Salia trafił do szpitala w Nebrasce w sobotę. Po dwóch dniach zmarł.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, do 5 października gorączka krwotoczna zabiła blisko cztery tysiące osób spośród ponad ośmiu tysięcy zarażonych w Afryce Zachodniej.
Ebolą można zarazić się m.in. przez kontakt z krwią i wydzielinami człowieka. Chory najpierw ma gorączkę, kaszel i dreszcze, potem wirus atakuje narządy wewnętrzne i powoduje krwotoki. W większości przypadków prowadzi do śmierci.
Pierwsze objawy choroby pojawiły się u niego na początku listopada, ale poprawną diagnozę lekarze postawili dopiero po kilku dniach. Żona Salia zwróciła się do rządu Stanów Zjednoczonych, aby pokrył koszty transportu jej męża do USA.
Salia trafił do szpitala w Nebrasce w sobotę. Po dwóch dniach zmarł.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, do 5 października gorączka krwotoczna zabiła blisko cztery tysiące osób spośród ponad ośmiu tysięcy zarażonych w Afryce Zachodniej.
Ebolą można zarazić się m.in. przez kontakt z krwią i wydzielinami człowieka. Chory najpierw ma gorączkę, kaszel i dreszcze, potem wirus atakuje narządy wewnętrzne i powoduje krwotoki. W większości przypadków prowadzi do śmierci.