Trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie piątkowego wypadku rządowej limuzyny w Oświęcimiu. Choć postępowanie oficjalnie dziś rozpoczęła Prokuratura Okręgowa w Krakowie, to śledczy odpowiednie czynności wykonują już od piątku.
Jak przyznał Janusz Hnatko - rzecznik prokuratury okręgowej - 21-letni kierowca fiata seicento nie będzie dziś przesłuchiwany. Jego zeznania są już w policyjnych aktach, które dziś prokuratura otrzyma od policji. - Będzie konieczność podjęcia decyzji w ciągu 5 dni od wykonania czynności z kierowcą seicento, czy będzie wydawane postanowienie o przedstawieniu zarzutów - powiedział prokurator.
- Prokurator musi zastanowić się, czy ma dostarczający materiały, żeby takie postanowienie wydać czy nie - zauważa prokurator Hnatko.
Śledczy przesłuchali dotychczas 22 osoby w związku z wypadkiem limuzyny premier Beaty Szydło. Ich zeznania mają pomóc w ustaleniu czy rządowa kolumna miała włączone świetlne i dźwiękowe sygnały ostrzegawcze. Wśród przesłuchanych jest 11 pracowników BOR-u i 11 postronnych osób, które tuż przed zdarzeniem widziały jadącą kolumnę.
21-letni kierowca fiata seicento już kilka godzin po kolizji usłyszał od policji zarzut powodowania wypadku. Grozi mu do trzech lat więzienia.
- Przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne, bardzo obszerne wyjaśnienia - dodaje prokurator.
Podejrzany zeznał, że po tym, jak minął go pierwszy pojazd myślał, że już więcej aut nie pojedzie i dlatego zdecydował się wykonać skręt w lewo. Cywilny pojazd otarł się o rządową limuzynę. Jej kierowca miał odbić w lewo, po czym uderzył w stojące przy drodze drzewo. Mężczyzna przyznał też, że w momencie wypadku słuchał muzyki.
- Prokurator musi zastanowić się, czy ma dostarczający materiały, żeby takie postanowienie wydać czy nie - zauważa prokurator Hnatko.
Śledczy przesłuchali dotychczas 22 osoby w związku z wypadkiem limuzyny premier Beaty Szydło. Ich zeznania mają pomóc w ustaleniu czy rządowa kolumna miała włączone świetlne i dźwiękowe sygnały ostrzegawcze. Wśród przesłuchanych jest 11 pracowników BOR-u i 11 postronnych osób, które tuż przed zdarzeniem widziały jadącą kolumnę.
21-letni kierowca fiata seicento już kilka godzin po kolizji usłyszał od policji zarzut powodowania wypadku. Grozi mu do trzech lat więzienia.
- Przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne, bardzo obszerne wyjaśnienia - dodaje prokurator.
Podejrzany zeznał, że po tym, jak minął go pierwszy pojazd myślał, że już więcej aut nie pojedzie i dlatego zdecydował się wykonać skręt w lewo. Cywilny pojazd otarł się o rządową limuzynę. Jej kierowca miał odbić w lewo, po czym uderzył w stojące przy drodze drzewo. Mężczyzna przyznał też, że w momencie wypadku słuchał muzyki.