Przyczyną wypadku z udziałem premier Beaty Szydło mogła być nieznajomość sygnałów, jakimi posługują się kolumny pojazdów uprzywilejowanych - twierdzi policja.
- Kierujący fiatem w pewnym momencie skręcił, chciał zjechać w drogę przyległą i zderzył się z pojazdem pani premier; był to drugi pojazd w składzie kolumny - wyjaśnia młodszy inspektor Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
Według przepisów drugi pojazd nie musiał mieć żadnych oznakowań. - Wiem, że miał też sygnały świetlne, ale teoretycznie nie musiał nawet mieć tych sygnałów, bo był w środku kolumny - dodaje policjant.
W poniedziałek śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Krakowska Prokuratura Okręgowa.