Zarzut nieumyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego postawiła prokuratura kierowcy Fiata z Oświęcimia. Chodzi o 21-letniego Sebastiana K. Miał on spowodować wypadek z udziałem kolumny rządowej, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło.
- Kierując samochodem osobowym marki Fiat Seicento na dwukierunkowej jezdni ulicy Powstańców Śląskich, wykonując manewr skrętu w lewo w ulicę Elizy Orzeszkowej, nie zachował szczególnej ostrożności, poprzez nienależytą obserwację jezdni z tyłu pojazdu i nieupewnienie się co do możliwości bezpiecznego wykonywania planowanego manewru, a także nie sygnalizując zamierzonego manewru włączeniem lewego kierunkowskazu - wyjaśnił szczegóły zarzutu rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki.
Przesłuchanie toczy się z udziałem obrońcy Sebastiana K., mecenasa Władysława Pocieja. Przed jego rozpoczęciem adwokat przyznał, że jego klient jest bardzo zdenerwowany.
- To jest dla niego trudna sytuacja. Jestem przekonany, że prawda zwycięży w tej sprawie - zaznaczył Pociej. Życzył też premier Beacie Szydło szybkiego powrotu do zdrowia.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Po zderzeniu rządowej limuzyny z drzewem, premier Beata Szydło trafiła do wojskowego szpitala w Warszawie. Może tam zostać jeszcze przez kilka dni.
Przesłuchanie toczy się z udziałem obrońcy Sebastiana K., mecenasa Władysława Pocieja. Przed jego rozpoczęciem adwokat przyznał, że jego klient jest bardzo zdenerwowany.
- To jest dla niego trudna sytuacja. Jestem przekonany, że prawda zwycięży w tej sprawie - zaznaczył Pociej. Życzył też premier Beacie Szydło szybkiego powrotu do zdrowia.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Po zderzeniu rządowej limuzyny z drzewem, premier Beata Szydło trafiła do wojskowego szpitala w Warszawie. Może tam zostać jeszcze przez kilka dni.