Blisko 20 podejrzanych jest w sprawie napadu na polską parę w Rimini we Włoszech. Według wstępnych ustaleń, to 20-,30-latkowie z Afryki. Niektórzy są znani policji w Rimini jako handlarze narkotyków i sprawcy napadów oraz kradzieży.
We wtorek do Rimini jedzie grupa polskich śledczych. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo ws. zbiorowego gwałtu na Polce oraz napadu na jej partnera na plaży w Rimini. Polscy śledczy mają brać udział w czynnościach procesowych wynikających z wniosku o pomoc prawną.
Zespół polskich śledczych liczy cztery osoby. To prokurator, dwóch policjantów oraz tłumacz. "Członkowie polskiego zespołu będą brali udział w czynnościach wynikających z wniosku o pomoc prawną, jaki w tej sprawie skierowaliśmy do organów śledczych Włoch. Jeśli chodzi o współpracę, to będzie ona polegała również m.in. na wymianie informacji, które pozwolą na szybkie i sprawne przeprowadzenie czynności zmierzających do ustalenia sprawców przestępstwa" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Polskie śledztwo prowadzone jest w kierunku rozboju i gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi do 15 lat więzienia. Prokuratura informuje, że nie będzie przekazywała informacji o szczegółach zdarzenia, a to ze względu na spokój pokrzywdzonych.
Do brutalnego napadu na polską parę we Włoszech doszło w nocy z piątku na sobotę.
Zespół polskich śledczych liczy cztery osoby. To prokurator, dwóch policjantów oraz tłumacz. "Członkowie polskiego zespołu będą brali udział w czynnościach wynikających z wniosku o pomoc prawną, jaki w tej sprawie skierowaliśmy do organów śledczych Włoch. Jeśli chodzi o współpracę, to będzie ona polegała również m.in. na wymianie informacji, które pozwolą na szybkie i sprawne przeprowadzenie czynności zmierzających do ustalenia sprawców przestępstwa" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Polskie śledztwo prowadzone jest w kierunku rozboju i gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi do 15 lat więzienia. Prokuratura informuje, że nie będzie przekazywała informacji o szczegółach zdarzenia, a to ze względu na spokój pokrzywdzonych.
Do brutalnego napadu na polską parę we Włoszech doszło w nocy z piątku na sobotę.