Dwóch Marokańczyków (15 i 16 lat) przyznało się do napadu na polskich turystów we włoskim Rimini. Sami zgłosili się na posterunek policji w Pesaro. Ok. godz. 20 - według doniesień włoskiej agencji ANSA - zatrzymano trzeciego napastnika.
Jak informują włoskie media, obaj Marokańczycy złożyli zeznania, które policja sprawdza. Zostali przewiezieni do odległego o 30 kilometrów Rimini, gdzie zostali przesłuchani w tamtejszej prokuraturze, prowadzącej śledztwo w sprawie.
Zatrzymani to pochodzący z Maroka bracia w wieku 15 i 16 lat. Przekazali policji personalia dwóch pozostałych bandytów. Jak podają włoskie media, trzeci sprawca, 17-letni Kongijczyk, został zatrzymany przez policję i przewieziony do prokuratury w Rimini. Czwarty, nadal poszukiwany przywódca grupy, to pełnoletni Nigeryjczyk.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki powiedział, że złapanie sprawców napadu na polskich turystów w Rimini było jedynie kwestią czasu. Jaki mówił w TVP Info, polskie władze w tej sprawie wywarły presję, która przyniosła skutek.
Polska policja potwierdziła na Twitterze zatrzymanie dwóch osób. "Podziękowania dla Squadra Mobile z Kwestury w Rimini. Trwają dalsze czynności" - napisano.
Media sugerują, że sprawcy ugięli się pod presją. Szczególnie miała ich zaniepokoić informacja, że policja dysponuje nagraniami z kamer monitoringu, na których widać twarze napastników. W piątek późnym wieczorem włoskie media opublikowały jedno ze zdjęć, które przedstawia sprawców, ale nie widać ich twarzy.
Para 26-letnich turystów z Polski spędzała wakacje w Rimini z grupą rodaków. Ostatnią noc wakacji - z 25 na 26 sierpnia - spędzali na plaży, gdzie zostali napadnięci. Napastnicy zgwałcili kobietę, a mężczyznę ciężko pobili. Polacy zostali też okradzeni.
Ci sami mężczyźni zaatakowali później transseksualistę z Peru, który zapewniał, że rozpoznał sprawców na przedstawionych mu przez policję zdjęciach.
Wszyscy członkowie gangu mieszkali w liczącym 1,5 tysiąca mieszkańców Montecchio di Pesaro, pięć kilometrów od wybrzeża i 30 kilometrów od Rimini.
Zatrzymani to pochodzący z Maroka bracia w wieku 15 i 16 lat. Przekazali policji personalia dwóch pozostałych bandytów. Jak podają włoskie media, trzeci sprawca, 17-letni Kongijczyk, został zatrzymany przez policję i przewieziony do prokuratury w Rimini. Czwarty, nadal poszukiwany przywódca grupy, to pełnoletni Nigeryjczyk.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki powiedział, że złapanie sprawców napadu na polskich turystów w Rimini było jedynie kwestią czasu. Jaki mówił w TVP Info, polskie władze w tej sprawie wywarły presję, która przyniosła skutek.
Polska policja potwierdziła na Twitterze zatrzymanie dwóch osób. "Podziękowania dla Squadra Mobile z Kwestury w Rimini. Trwają dalsze czynności" - napisano.
Media sugerują, że sprawcy ugięli się pod presją. Szczególnie miała ich zaniepokoić informacja, że policja dysponuje nagraniami z kamer monitoringu, na których widać twarze napastników. W piątek późnym wieczorem włoskie media opublikowały jedno ze zdjęć, które przedstawia sprawców, ale nie widać ich twarzy.
Para 26-letnich turystów z Polski spędzała wakacje w Rimini z grupą rodaków. Ostatnią noc wakacji - z 25 na 26 sierpnia - spędzali na plaży, gdzie zostali napadnięci. Napastnicy zgwałcili kobietę, a mężczyznę ciężko pobili. Polacy zostali też okradzeni.
Ci sami mężczyźni zaatakowali później transseksualistę z Peru, który zapewniał, że rozpoznał sprawców na przedstawionych mu przez policję zdjęciach.
Wszyscy członkowie gangu mieszkali w liczącym 1,5 tysiąca mieszkańców Montecchio di Pesaro, pięć kilometrów od wybrzeża i 30 kilometrów od Rimini.