Krzesimir Dębski, znany kompozytor, przez całe życie żył w cieniu rzezi wołyńskiej. Jego rodzice cudem uratowali się z pogromu, jaki urządzili Ukraińcy z UPA we wsi Kisielin i okolicach, gdzie 11 lipca 1943 roku zginęło okrutną śmiercią kilkudziesięciu Polaków. Relacje świadków tej rzezi, w tym rodziców Krzesimira Dębskiego, są wstrząsającym świadectwem ludobójstwa.
Krzesimir Dębski urodził się dziesięć lat po rzezi, jednak kolejne godziny 11 lipca 1943 roku. zna z relacji rodziców, jakby sam je przeżył. Mama z ojcem uciekli z pogromu, Ukraińcy jednak porwali i zabili jego dziadka i babcię. Po latach poszukiwań spotkał ich mordercę. Dziś choć często jeździ na Ukrainę, gdzie koncertuje w największych salach, ma niezwykle krytyczny stosunek do odradzającego się nacjonalizmu ukraińskiego.
Krzesimir Dębski urodził się dziesięć lat po rzezi, jednak kolejne godziny 11 lipca 1943 roku. zna z relacji rodziców, jakby sam je przeżył. Mama z ojcem uciekli z pogromu, Ukraińcy jednak porwali i zabili jego dziadka i babcię. Po latach poszukiwań spotkał ich mordercę. Dziś choć często jeździ na Ukrainę, gdzie koncertuje w największych salach, ma niezwykle krytyczny stosunek do odradzającego się nacjonalizmu ukraińskiego.