Szczecińscy symfonicy pod dyrekcją Rune Bergmanna przedstawili w piątek, 28 lutego 2020 roku Uwerturę do opery Ludwiga van Beethovena „Fidelio” op. 72 i jego Symfonię nr 8 F-dur op. 93. Dzieła zabrzmiały w ramach obchodów 250. rocznicy urodzin niemieckiego kompozytora.
W katalogu jego dzieł jest tylko jedna opera, „Fidelio” utrzymana w nurcie bohaterskiej walki. Warto zwrócić uwagę na styl pracy Beethovena. Najpierw notował swoje pomysły i muzyczne szkice. Następnie wiele razy je zmieniał i poprawiał, wydobywając z chaosu notatek, skreśleń i fragmentów ostateczny kształt utworu. Dlatego właśnie do „Fidelia” powstały aż cztery uwertury.
Wspominając natomiast Ósmą Symfonię, wydaje się, że Beethoven, pisząc ją powracał do wspomnień z młodości. Określana jest jako „taneczna” i przywodzi na myśl dworską atmosferę Bonn. Nie jest to jednak symfonia w dawniejszym stylu. Twórca w momencie jej pisania miał już za sobą długą życiową drogę. Mimo wielu przeciwności losu dał dowód, że wciąż potrafił zanurzyć się w radosnych myślach odwzorowanych w beztroski, lekki charakter dzieła. Zdaniem historyków muzyki, ten utwór odkrywa Beethovena jako zupełnie innego, ciepłego, serdecznego i bezpośredniego.
Na program szczecińskiego wieczoru złożył się także Koncert fortepianowy a-moll op. 54 Roberta Schumanna należący do najbardziej znanych koncertów okresu romantyzmu przeznaczonych na ten instrument. Dzieło brawurowo wykonał Éric Le Sage, przedstawiciel francuskiej szkoły fortepianowej, ceniony za niezwykłą subtelność brzmienia, poetyckie frazowanie i bezbłędne wyczucie formy.
W katalogu jego dzieł jest tylko jedna opera, „Fidelio” utrzymana w nurcie bohaterskiej walki. Warto zwrócić uwagę na styl pracy Beethovena. Najpierw notował swoje pomysły i muzyczne szkice. Następnie wiele razy je zmieniał i poprawiał, wydobywając z chaosu notatek, skreśleń i fragmentów ostateczny kształt utworu. Dlatego właśnie do „Fidelia” powstały aż cztery uwertury.
Wspominając natomiast Ósmą Symfonię, wydaje się, że Beethoven, pisząc ją powracał do wspomnień z młodości. Określana jest jako „taneczna” i przywodzi na myśl dworską atmosferę Bonn. Nie jest to jednak symfonia w dawniejszym stylu. Twórca w momencie jej pisania miał już za sobą długą życiową drogę. Mimo wielu przeciwności losu dał dowód, że wciąż potrafił zanurzyć się w radosnych myślach odwzorowanych w beztroski, lekki charakter dzieła. Zdaniem historyków muzyki, ten utwór odkrywa Beethovena jako zupełnie innego, ciepłego, serdecznego i bezpośredniego.
Na program szczecińskiego wieczoru złożył się także Koncert fortepianowy a-moll op. 54 Roberta Schumanna należący do najbardziej znanych koncertów okresu romantyzmu przeznaczonych na ten instrument. Dzieło brawurowo wykonał Éric Le Sage, przedstawiciel francuskiej szkoły fortepianowej, ceniony za niezwykłą subtelność brzmienia, poetyckie frazowanie i bezbłędne wyczucie formy.