Podczas marszu wymieniano nazwiska wszystkich pasażerów rządowego Tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku.
Na miejscu odczytano list Marty Kaczyńskiej, córki zmarłej pary prezydenckiej. Podziękowała w nim za pamięć o rodzicach i pozostałych zmarłych.
Marsz poprzedziło nabożeństwo w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, które odprawił metropolita szczecińsko-kamieński, arcybiskup Andrzej Dzięga. W mszy św. w katedrze uczestniczyły tłumy wiernych.
Wśród nich była młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana z biało-czerwonymi flagami, w tym 50-metrową, którą poniesiono na czele pochodu.
Metropolita w homilii zwrócił uwagę na atmosferę, jaka od trzech lat panuje wokół katastrofy smoleńskiej. Jak powiedział, społeczeństwo jest zdziwione tym, co się wokół Smoleńska mówi, czyni i komentuje.
- Naród ma prawo głośno stawiać pytania i ma prawo uzyskać odpowiedzi od tych, do których obowiązków należy te odpowiedzi podać czytelnie, odważnie i otwarcie - mówił arcybiskup.
Hierarcha wspomniał też moment, kiedy dowiedział się o katastrofie samolotu. To było zaraz przed mszą św. w szczecińskiej katedrze, podczas której metropolita wyświęcał nowych kapłanów.
- Gdy usłyszałem pierwszy raz informacje o katastrofie w Smoleńsku(...)sam do dziś jestem zdziwiony, że nawet nie byłem tym zaskoczony i samemu dla mnie wciąż jest to argument, jak atmosfera była wtedy poważna, zagęszczona, ciężka, aż się stało - stwierdził abp Dzięga.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie rządowego tupolewa zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego żona Maria, a także m.in. wicemarszałkowie Sejmu i Senatu oraz posłowie.
Zobacz także









