WuDoo
Radio SzczecinRadio Szczecin » WuDoo » Czytelnia » Recenzje
Rok 2011 dla polskiej rap-sceny był rokiem płyt świetnych, bardzo dobrych, dobrych i takich bez komentarza. Widać to było w mainstreamie, który niemal zalał polski rynek oraz niepróżnującym podziemiu. I choć nadal nie rozumiem zachwytu nad niektórymi materiałami, to jednak ukazały się płyty godne folii i miejsca na półce. W tym całym zalewie oraz podziałach można znaleźć pewną lukę. Płyty których nie można nazwać nielegalnymi, gdyż są wydawane oficjalnie, ale też nie można ich nazwać mainstreamowymi ze względu na nikłą promocję – nie mylić z nikłą jakością. Materiały te są swego rodzaju „undergroundem z wyboru”. Najlepszym przykładem jest „Warto wiedzieć” autorstwa Karima.
Płytę określiłem mianem „undergroundu z wyboru” z kilku przyczyn. Jednym z nich są produkcje muzyczne Soddy utrzymane w klasycznym, undergroundowym klimacie. Fani eksperymentów i zróżnicowana muzycznego na darmo będą tu szukać wszechobecnych dup sepów, drum and bassu czy nawiązań do grime’u. Płyta ma klimat klasyczny, jednak bardziej kojarzony z Francją niż Nowym Jorkiem. Za jakoś bitów przemawiać mogą: „W pół do prawdy” z wysamplowanym wokalem niebrzmiącym jak wiewióry ani piszczałki oraz „Konia z rzędem” u którego krótka pętla wokalu szybko wpada w ucho. Swoistym wyjątkiem jest „Umarłem wczoraj”. Można w nim wyczuć bardziej syntetyczne brzmienie. Oprócz Soddy po jednym bicie dorzucili Młody oraz Big-Bo autor konkretnego „Warto wiedzieć”. Materiał zachowuje spójność i co najważniejsze nie jest nużący. O klasyczny nastrój zadbali również didżeje: Feel-X, BRK, Dred oraz PP. Tutaj ukłony dla mistrzów adapterów powinny sięgać do samej ziemi, gdyż zaserwowali nam wyborne cuty. Didżeje nie poszli na łatwiznę i nie wykorzystali znanych wszędzie utworów, wersów czy motywów. Sięgnęli głębiej dzięki czemu mamy tu cuty z dobrych, choć przez niektórych zapomnianych, utworów z Polski, Stanów a nawet Francji.
Oprócz zaprzyjaźnionych didżejów, można usłyszeć również zaprzyjaźnionych gości. Zdecydowanie na pierwszy plan wysuwa się Kingsley Anowi. Czarny wokalista z Norwegii wprowadził do „Warto wiedzieć” sporo bólu ale także ciepła. Oprócz niego udzielili się także: HST, Bu, MeriDialu, UZR i CFG. Pierwszych dwóch poradziło sobie całkiem nieźle bazując na własnym, rozpoznawalnym stylu. Nieco gorzej wypadli chłopaki z MeriDialu. Tak jak po Karimie i Młodym słychać, że działają i są w formie, tak o reszcie nie można tego powiedzieć. Najsłabiej wypadło dwóch ostatnich. Nie wiem ile czasu zajmują się rapem, ale standardowe rymy, kiepskie przyspieszanie i kulejące flow wskazuje na to, że są na początku drogi.
Co zaś się tyczy samego Karima. Pod względem tekstowym jest zarówno dobrze jak i źle. Zacznijmy od złego. Teksty Karima pozbawione są wyszukanych metafor, ukrytego przekazu, doradzania i prawienia kazań – ale to akurat wychodzi mu na dobre. Są stosunkowo proste, nie mylić jednak z prostackimi. Minusem jest uogólnienie. Momentami są o wszystkim i o niczym. Najlepszym przykładem może być „Co w trawie piszczy”. Planowo miało być on chyba hołdem w stronę Bielska-Białej. W rzeczywistości jednak wyszła z tego gadka szmatka. Podobnie jest z „Może to dziwki i basen”. Tekst nie dość, że mało nawiązuje do tytułu, to jeszcze jest zagmatwany i przekombinowany. Problem stanowią też kwestie techniczne. Autor jakby momentami nie przykuwa uwagi do rymów – ich prostota kuje w uszy. Z jednej strony narzuca dość wysoki poziom, z drugiej wklejania banały typu „świeże powietrze dla ziomów z ławki pamiętasz czysty zapach trawki?” Bądź „ale oka na pierwszy rzut oka”. Takich przykładów jest kilka i psują one efekt końcowy.
Jest jednak wiele plusów w warstwie tekstowej. Pomijając już wcześniej wspomniany brak metaforycznych uniesień, których na ogół nikt nie rozumie – zwłaszcza sam autor, ciekawym zajściem są zestawienia. Widać to wyraźnie w przypadku „W pół do prawdy” oraz „Blondynka”. W pierwszym Karim zestawia ze sobą różne sytuacje w których można dostrzec ukryty fałsz oraz obłudę. W drugim mamy przykład relacji z kobietami. Przez pierwszą przemawia dzikość i energia, dzięki której możemy podbić świat – jednak to prędzej czy później doprowadzi do samozagłady. Od drugiej bije spokój i harmonia, dzięki której możemy przeżyć spokojny żywot – to jednak prowadzi do monotonni i zabicia wewnętrznej pasji. Którą z nich wybrać? Pytanie zostawione jest dla słuchacza.
Jednak największym plusem w tekstach Karima jest świadomość. Świadomość świata oraz świadomość w kulturze Hip Hop. Pierwsza opisana jest w „Warto wiedzieć” w której autor zaprezentował swoje poglądy oparte na obserwacjach. Drugą dostrzegamy w „Umarłem wczoraj”. Karim słusznie zauważa panującą w polskim hip hopie modę na patologię, typowo hip hopowe hasła, a także brak Hip Hopu w rapie. Czyli brak nawiązań do całej kultury, do jej historii, korzeni, zasad a także pierworodnej zajawki. Brak zainteresowania całą kulturą i oderwanie rapu od Hip Hopu. Problem ten dostrzegają głównie ci, którzy widzą w Hip Hopie coś więcej niż tylko muzykę i interesują się czymś więcej niż tylko muzyką. Opisując ten problem Karim udowodnił że jest jednym z tych świadomych raperów.
Podobną problematykę wzbudza flow Karima. Z jednej strony jest ono wyszlifowane. Raper różnie akcentuje, nie trzyma się wyznaczonych standardowych taktów i ma bardzo charakterystyczny głos. Jednak paradoksalnie głos ten sprawia problem, gdyż ujednostajnia flow. Barwa głosu wywołuje wrażenie jednolitego wokalu. Pomimo zmian w akcentach i braku standardowego trzymania taktów, w flow brakuje zmian. Czegoś co sprawiłoby, że będzie ono się różnić w kawałkach. Jest to słyszalne w większości utworów. Wyjątek stanowią „Konia z rzędem” oraz „Dobrze wiesz”. W pierwszym raper zmieniając nieco barwę głosu wyrzuca z siebie emocje, tym samym wrzucając nieco inny flow. W drugim zaś mamy chwilowe przyspieszenie oparte na dość trudnych do wypowiedzenia wersach. Wydaje mi się, że gdyby zabiegów wokalno-technicznych było więcej, flow Karima byłoby bardziej zróżnicowane.
Podsumowując druga płyta Karima była jedną z lepszych płyt, które ukazały się w 2011 roku. Pomimo kilku minusów przemawia przez nią rzetelność oraz wybór własnej drogi. Brakuje jednak tego czegoś. Pewnej bomby która przebiłaby materiał przez serię innych płyt. Nie chodzi tu o nadmierną promocję, zwrotki popularnych raperów czy produkcje sprawdzonych beatmakerów. Chodzi o coś co przykułoby uwagę większego grona odbiorców. Tego młotka i gwoździ, które przybiłyby ucho do płyty.
 

Zobacz także

2011-12-12, godz. 20:50 B.O.K. - W stronę zmiany Autor: Adrian Bartoszewicz. Nie lubię Internetu. Nie tylko, dlatego, że zmienia normalny kontakt między ludzki w klikanie do okienka w monitorze. Przede wszystkim… » więcej 2011-12-12, godz. 20:51 Bonson/Matek - Historia po pewnej historii Autor: Adrian Bartoszewicz. Chyba nie będzie to przesadą, jeśli powiem, że byłem niezwykle ciekaw efektu tej współpracy. Po momentami nudnawym „EP ci… » więcej 2011-12-12, godz. 20:52 SMA - 83 Na początku XXI wieku polska rap-scena przezywała największy rozkwit w swojej historii. Pozytywna zajawka na rap, oraz dostęp do sprzętu nagrywającego sprawił… » więcej 2011-12-12, godz. 20:53 Przyjdź Jutro Familia - Płyta? To za dużo powiedziane. Katowice to miasto, które na hip hopowej mapie ma już swoje stałe miejsce. Praktycznie każdy słuchacz zna Kalibra 44, Paktofonikę, Pokahontaz, i Gutka. Nieco… » więcej 2011-12-12, godz. 20:54 Te-Tris - Dwuznacznie Autor: Adrian Bartoszewicz. 9.września.2009 – na tę datę czekał niejeden fan pewnego freestylowca z Siemiatycz. Otóż 9.IX ukazał się długo oczekiwany… » więcej 2011-12-12, godz. 20:55 VNM - Mixtape Niuskul Autor: Adrian Bartoszewicz. Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem VNMa. Wielu moich znajomych jara się jego muzyką, więc chcąc nie chcą znam jego twórczość… » więcej 2011-12-12, godz. 20:56 Pyskaty - Pysk W Pysk Autor: Adrian Bartoszewicz. Tych, którzy spodziewają się bragga i samych bitewnych zwrotek, może spotkać duży zawód. (...) Jeśli chodzi o "Pysk W Pysk"… » więcej 2011-12-12, godz. 20:57 Stick2MyNameRight Autor: Adrain Bartoszewski. Jakieś pięć lat temu ksywka Tetris kojarzyła się głównie z mistrzowskim freestylem. Obecnie przezwisko to kojarzy się nie tylko… » więcej 2011-12-12, godz. 20:58 Fabuła - Dzieło sztuki Autor: Adrian Bartoszewicz. „Rewolucja nadchodzi ze wschodu!” – tak pisano o debiucie Fabuły. Ale czy faktycznie „Działo sztuki” to istna rewolta na… » więcej 2011-12-12, godz. 20:59 Ten Typ Mes - Zamach na przeciętność Autor: Adrian Bartoszewicz. „Nowa płytka Mesa jest ciekawa, wpada w ucho i ma super przekaz. Bity również powodują, że ruszam sobie stópką. No i ... krótko… » więcej