Nawet po kilka godzin w kolejce przed kasami czekają kibice Pogoni Szczecin, którzy na ostatnią chwilę zdecydowali się wyrobić karty i kupić bilety. W piątek Portowcy zagrają pierwszy - po 5-letniej przerwie - mecz w ekstraklasie.
Na własnym boisku Pogoń zmierzy się z Zagłębiem Lubin.
- To tragedia. Czekam już 1,5 godziny. Trzeba coś z tym zrobić - denerwowali się niektórzy kibice. - Cztery kasy są otwarte, ale panie jakoś nie mogą się połapać we wszystkim. Jak się jednak przychodzi na ostatnią chwilę, to trzeba stać.
Zainteresowanie kibiców przerosło najśmielsze oczekiwania.
- Do wtorku mieliśmy ponad 18 tys. kart kibica. To ogromny wzrost w porównaniu z zakończeniem rozgrywek pierwszoligowych - przyznaje rzecznik Pogoni, Łukasz Kasprzyk. - Bilety schodzą jak ciepłe bułeczki.
Przez zmianę przepisów dotyczących organizacji imprez masowych zmniejszono też pojemność stadionu do 16 tysięcy miejsc.
- Gdyby wszyscy kibice, którzy mają kartę kibica, chcieli przyjść na spotkanie, to zwyczajnie nie zmieściliby się - dodaje Kasprzyk.
Mecz z Zagłębiem Lubin już o godz. 18.
- To tragedia. Czekam już 1,5 godziny. Trzeba coś z tym zrobić - denerwowali się niektórzy kibice. - Cztery kasy są otwarte, ale panie jakoś nie mogą się połapać we wszystkim. Jak się jednak przychodzi na ostatnią chwilę, to trzeba stać.
Zainteresowanie kibiców przerosło najśmielsze oczekiwania.
- Do wtorku mieliśmy ponad 18 tys. kart kibica. To ogromny wzrost w porównaniu z zakończeniem rozgrywek pierwszoligowych - przyznaje rzecznik Pogoni, Łukasz Kasprzyk. - Bilety schodzą jak ciepłe bułeczki.
Przez zmianę przepisów dotyczących organizacji imprez masowych zmniejszono też pojemność stadionu do 16 tysięcy miejsc.
- Gdyby wszyscy kibice, którzy mają kartę kibica, chcieli przyjść na spotkanie, to zwyczajnie nie zmieściliby się - dodaje Kasprzyk.
Mecz z Zagłębiem Lubin już o godz. 18.