Sojusz Lewicy Demokratycznej chce innej ustawy dekomunizacyjnej, bo ta przyjęta przez Sejm nie podoba się partii.
Dariusz Wieczorek w "Rozmowie pod krawatem" podkreślał, że jego partii przyjęte już przez Sejm prawo się nie podoba, bo nazwami ulic powinny zajmować się samorządy, a nie posłowie.
- Jeżeli komuś nie przeszkadza ulica Armii Czerwonej, czy ulica Zawadzkiego, to niech ta nazwa pozostanie. To zła ustawa - nie dość, że kosztotwórcza, to jeszcze znów niepotrzebnie dzieląca społeczeństwo. SLD przedstawi swoje propozycje. Nie chcę zdradzać naszych strategicznych planów nad którymi pracują m.in. nasi historycy - mówi szef SLD w województwie.
Przypomnijmy, że ustawa zobowiązuje samorządy do zmiany nazw tych ulic, budynków czy na przykład obiektów użyteczności publicznej, które upamiętniają lub propagują komunizm bądź inny ustrój totalitarny. Na wprowadzenie zmian mają rok.
- Jeżeli komuś nie przeszkadza ulica Armii Czerwonej, czy ulica Zawadzkiego, to niech ta nazwa pozostanie. To zła ustawa - nie dość, że kosztotwórcza, to jeszcze znów niepotrzebnie dzieląca społeczeństwo. SLD przedstawi swoje propozycje. Nie chcę zdradzać naszych strategicznych planów nad którymi pracują m.in. nasi historycy - mówi szef SLD w województwie.
Przypomnijmy, że ustawa zobowiązuje samorządy do zmiany nazw tych ulic, budynków czy na przykład obiektów użyteczności publicznej, które upamiętniają lub propagują komunizm bądź inny ustrój totalitarny. Na wprowadzenie zmian mają rok.
Zobacz także













