Ostatnie godziny dzielą Aleksandra Dobę od startu trzeciej, samotnej wyprawy kajakiem przez Atlantyk.
Widać, że jest pod dużą presją. W sobotę odczuliśmy to co najmniej dwukrotnie. W Exploers Club w Nowym Jorku, gdzie najpierw ściął się nieco ze swoim menadżerem, również wybitnym kajakarzem, Piotrem Chmielińskim, by potem się wzruszyć do łez.
- Przepraszam za moje różne niestosowne zachowania. Piotrowi, któremu najwięcej zawdzięczam... - Aleksandrowi Dobie załamał się głos.
Drugi raz był na marinie w New Jersey, gdy opóźnione wodowanie kajaka odbywało się po ciemku.
- Bardzo proszę mi tę flagę zdjąć. Jak nie, to ja wszystko mogę zrobić, ale proszę o pomoc. Pasy też można zdjąć, jak ktoś umie to bardzo proszę - mówił Doba.
Zapewne wszystkie nerwy miną, gdy Aleksander Doba odbije od pomostu o godzinie 19.07. Ale wtedy pewnie więcej nerwów będzie u tych, którzy zostaną na brzegu.
"Doba w godzinę" w Radiu Szczecin w każdą sobotę o 17 oraz na stronie internetowej radioszczecin.pl.
Zobacz także
2014-11-08, godz. 11:51
Policki kajakarz jednym z dziesięciu najlepszych podróżników świata
Aleksander Doba jako jedyny Polak został nominowany do międzynarodowej nagrody Podróżnik Roku, organizowanej przez magazyn National Geographic. Wśród wyróżnionych osób są m.in. alpiniści, paralotniarze i surferka.
» więcej
2014-07-27, godz. 19:19
"Transatlantycka" broda Aleksandra Doby skrócona. O 33 milimetry [ZDJĘCIA]
Zapuszczona w ostatniej transatlantyckiej podróży broda Aleksandra Doby została skrócona - kajakarz zgodził się obciąć zarost o trzy centymetry.
» więcej