Gaz łzawiący i armatki wodne na Polach Elizejskich: policja starła się z protestującymi przeciwko podniesieniu podatków na paliwa, a więc – co za tym idzie – wzrostowi cen na stacjach benzynowych. Demonstranci, ubrani w żółte, odblaskowe kamizelki, protestują od ponad tygodnia w całej Francji: blokują autostrady, drogi lokalne, ulice w Paryżu. Rząd chce podnieść akcyzę na benzynę o 15 procent, na olej napędowy – o 23 procent. Do tej pory jednak protesty przebiegały w dość spokojnej atmosferze, mimo że brały w nich udział tysiące ludzi. Kłopoty zaczęły się w ostatnią sobotę, gdy policja użyła gazu i wody przeciwko demonstrantom, którzy zaczęli rozbierać barierki, uniemożliwiające dostęp do pałacu Elizejskiego, siedziby prezydenta Francji. Doszło do ulicznych rozruchów. Policja i internauci informowali o podpalanych samochodach, niszczonych kawiarnianych ogródkach i wybijanych szybach.