Program dobrowolnych odejść jest aspiryną w sytuacji, kiedy potrzebne jest podanie antybiotyku z powodu silnego zapalenia płuc - tak politolodzy Maciej Drzonek i Krzysztof Kowalczyk z Uniwersytetu Szczecińskiego oceniają stoczniową specustawę. - Sposób wprowadzenia w życie specustawy także pozostawia wiele do życzenia - na przykład pozostawienie bez pomocy pracowników dwóch stoczniowych spółek, które mają zewnętrznych właścicieli - mówią politolodzy.
- Pracownicy stoczni muszą mieć szansę się przekwalifikować, a nie powinno im się mydlić oczu rekompensatami za utratę pracy - mówi dr Maciej Drzonek. Dr Krzysztof Kowalczyk dodaje, że rozwiązania systemowe szczególnie powinny dotyczyć pracowników w wieku przedemerytalnym, którzy maja niewielkie szanse na znalezienie zupełnie nowej pracy.
Obaj naukowcy dodają, że martwi ich zupełna bierność władz miasta, które - choć nie mają obowiązku zapewniania nikomu pracy - powinny były się zastanowić nad możliwościami złagodzenia bezrobocia wśród stoczniowców.
- Pracownicy stoczni muszą mieć szansę się przekwalifikować, a nie powinno im się mydlić oczu rekompensatami za utratę pracy - mówi dr Maciej Drzonek. Dr Krzysztof Kowalczyk dodaje, że rozwiązania systemowe szczególnie powinny dotyczyć pracowników w wieku przedemerytalnym, którzy maja niewielkie szanse na znalezienie zupełnie nowej pracy.
Obaj naukowcy dodają, że martwi ich zupełna bierność władz miasta, które - choć nie mają obowiązku zapewniania nikomu pracy - powinny były się zastanowić nad możliwościami złagodzenia bezrobocia wśród stoczniowców.