Extra Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Extra Giermasz
Total War: Three Kingdoms
Total War: Three Kingdoms
Pod koniec II wieku naszej ery w Chinach niejaki Dong Zhuo korzysta z upadku dynastii Han i manipulując 8-letnim cesarzem doprowadza kraj do chaosu. Chiny pogrążone są w konfliktach, nieustannie między jadną a drugą bitwą. Nowi watażkowie pojawiają się jak grzyby po deszczu. O władzę w podzielonym kraju walczą m.in. Cao Cao, bracia przyrodni Yuan Shao i Yuan Shu czy Lu Bu, który najpierw zdradza swojego dowódcę aby służyć Dong Zhuo, swojemu przybranemu ojcu ale jego też zdradza a nawet morduje, następne znajduje schronienie u wspomnianych wcześniej przyrodnich braci. Podbija jedną z prowincji kontrolowanych przez Cao Cao, które ten mu potem odbiera, aby kilka lat później pokonać go w wielkiej bitwie, uwięzić i zabić.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja-Total War: Three Kingdoms

To brzmi jak scenariusz nie tyle do filmu co raczej serialu i to z tych tasiemcowych, ale to rzeczywista historia Chin. Historia, która doprowadziła do tzw. Epoki Trzech Królestw. I zupełnie nie przypadkiem jest to początek fabuły dwunastej odsłony Total War z podtytułem Three Kingdoms.

Przyznam się bez bicia, że trochę czasu minęło odkąd ostatni raz zarywałam noce na epickich strategiach i do Total War: Three Kingdoms podchodziłam z dużym sceptycyzmem, bo co JESZCZE można w tym temacie wymyślić? Ile razy mam podbijać te wielkie cesarstwa, królestwa, imperia? Poza tym w pewnym wieku to już chyba się nie zarywa nocek z wirtualnymi wojskami, prawda? PRAWDA?!!

Nie, nieprawda. Odporna byłam jeden dzień. Drugiego, gdy już pewne zawiłości rozgrywki stały się jasne i narodziły się pierwsze skuteczne strategie na polu bitwy, w pewnym momencie uznałam, że pora chyba już obiadowa może być... jeżeli ktoś jada obiady po północy bo to ta godzina była jak udało mi się oderwać od komputera uznając, że chyba nic mnie w tej kampanii uratować nie może. Tutaj na marginesie dodam, że owszem, można się wygrzebać z ciężkich tarapatów np. sięgając po pewne zagrywki dyplomatyczne. Ale do tego jeszcze wrócimy.

Jeżeli zbliża wam się jakiś urlop czy wakacje to wspaniale bo Total War: Three Kingdoms to pożeracz czasu. Zwłaszcza na początku gdy jeszcze wiele zawiłości rozgrywki trzeba się nauczyć, gdy dopiero poznajemy nasze wojska i generałów, dostępne budynki i reformy, dziesiątki przeciwników, gdy cierpliwość popłaca i nie ma co szarżować a to zabiera trochę czasu. Total War: Three Kingdoms jest takich rozmiarów, że jedna kampania może zająć kilka dni. I lojalnie ostrzegam "jeszcze tylko jedna tura" to myśl, która pojawia się znacznie częściej niż "ciekawe ile mi zostało snu przed wyjściem do pracy".

Total War: Three Kingdoms jest połączeniem strategii czasu rzeczywistego (na polu bitwy) i epickiej strategii turowej (na mapie). Epickość tutaj oznacza nie tylko rozmiar mapy. W tej grze epickie jest wszystko. Na polu bitwy mamy dziesiątki oddziałów, które możemy grupować, rozmieszczać, zmieniać formacje, podobnie jak w poprzednich częściach. Do tego generałowie mają specjalne zdolności i jeszcze mogą się w lubić lub nie lubić między sobą co też wpływa na przebieg bitwy. A, oczywiście ukształtowanie terenu, poziom doświadczenia, zmęczenie marszem.

Czynników, które wpływają na każdy element rozgrywki Total War: Three Kingdoms jest tak wiele, że grając ma się momentami wrażenie operowania na najwyższych obrotach. Tym bardziej satysfakcjonujące jest opanowanie poszczególnych elementów. Te małe strategiczne odkrycia, które mogą zadecydować o naszym być lub nie być. Tak jak ta moja ucieczka w dyplomację, którą z resztą można załatwić naprawdę wiele. Dyplomacja w Total War: Three Kingdoms to nie przyjaciel/neutralny/wróg, zapłać/daj jakiś surowiec/jedzenie. Tutaj też możliwości jest multum i bardzo szybko można stracić rachubę w tym kto z kim kogo lubi czy nie lubi. Kto z kim będzie prowadził negocjacje, zwiąże sojusz przeciwko komuś czy wyda syna albo córkę. Z pomocą przychodzą różne sposoby prezentacji tych wszystkich zależności i pięknie "chodząca" mapa, której oddalenie i przybliżenie powodują odejście do widoku strategicznego na całość i z powrotem na detal naszych wiosek i miasteczek. Tak, ekonomia też jest rozbudowana, podobnie jak sprawy społeczne, polityka, kwestie dziedziców i doradców, rozwój i wyposażenie generałów.

Powtórzę, w Total War: Three Kingdoms epickie jest wszystko. Tak, ekonomia też jest rozbudowana. Podobnie jak sprawy społeczne, polityka, kwestie dziedziców i doradców, rozwój i wyposażenie generałów. Powtórzę: w Total War Three Kingdoms epickie jest WSZYSTKO. I faktycznie początkowo może nieco przytłaczać, zwłaszcza że samouczek niewiele podpowiada, ale warto spędzić nieco czasu sprawdzając po kolei co z czym się je. Chociażby po to żeby na polu bitwy stanąć oko w oko z wielką armią, zwabić ją na otwarte pole i przeciąć szarżami konnicy z boków i tyłu aż do spektakularnej wygranej (prawdziwa historia). Chyba, że nie interesuje was zbytnio taka militarna strategia, nie ma sprawy. W imieniu wojsk walczą wtedy, w oparciu o statystki, dowódcy i trwa to kilka sekund, bez naszego udziału. Tu warto wspomnieć, że w przeciwieństwie do większości strategii podobnych rozmiarów, nasi ludzie to bardzo ciekawe osobowości, wspaniali bohaterowie, jak z filmów. I chyba nie muszę dodawać, że mają mnóstwo parametrów, zmiennych które wpływają na rozgrywkę. Możemy też wybrać styl rozgrywki zwany romantycznym i tu pojawia się nowa historia ale sprawdźcie ją sami.

Są też pewne elementy Total War: Three Kingdoms, które nieco przeszkadzają. To co prawda nie wina twórców ale egzotyczne nazwiska dowódców z racji tego, że są historycznie wierne niestety bywają tak podobne do siebie, że przy kilkudziesięciu przeciwnikach na mapie jednocześnie bardzo łatwo ich ze sobą pomylić i np. pozwolić wrogowi zbyt blisko podejść albo... zamordować przyjaciela niechcący. Przy takiej mnogości frakcji przydałoby się wyraźniejsze wizualne rozróżnienie kto jest kim. Bywają też momenty w starciach militarnych gdy kamera zaczyna żyć własnym życiem i, niczym rozbity oddział, dezerteruje z pola bitwy i nie chce tam wrócić. A czas leci. Przypominam, gdy dochodzi do bitwy strategia zmienia się z turowej na rozgrywaną w czasie rzeczywistym gdzie broniący się musi jedynie przetrwać do końca wyznaczonego czasu a atakującego tenże czas goni. Gdyby nie to, że jest to niezwykle spektakularny element Total War: Three Kingdoms i swego rodzaju tradycja w serii, emocje związane z widokiem np. szarżujących jeźdźców robią swoje, to optowałabym za zamianą na turówkę i tutaj. Ale od razu dodam - tylko po to, żeby ułatwić sobie starcia typu obrona miasta gdzie na bardzo dużym obszarze w np trzech bardzo oddalonych od siebie miejscach odpieram atak i nie ma takiej możliwości, żeby to wszystko na raz w czasie rzeczywistym ogarnąć.

Sęk w tym, że twórcy Total War: Three Kingdoms odwalili kawał tak dobrej roboty, że wierzę w zastosowane przez nich rozwiązania. Wierzę im bo Total War: Three Kingdoms jest przepięknym olbrzymem, w którym wszystko gra, hula i buczy. Uzyskanie równowagi pomiędzy wszystkimi wprowadzonymi elementami, przy ich mnogości, wydaje mi się momentami niemożliwe. A jednak, można stworzyć epicką strategię, opartą o niesamowitą, mało znaną w naszej części globu historię, nadać jej romantyzmu świetnie skonstruowanymi herosami, obrzucić gracza wielorakimi wyzwaniami i nadal trzymać go przyklejonego do monitora. Tutaj każda bitwa jest inna, każda decyzja może okazać się kluczowa i z każdej można wyjść na wiele sposobów. To wszystko dzieje się w pięknie odwzorowanych okolicznościach przyrody i z podkreślającą nastrój ale nienachalną oprawą muzyczną.

Total War: Three Kingdoms jest w moim odczuciu majstersztykiem. Jest wierna temu co reprezentuje. Olbrzymem, w którym z zegarmistrzowską prezycją nastawiono każdy z tysięcy trybików dzięki czemu możemy go podziwiać i z bliska i z daleka. A przede wszystkim dać się wciągnąć w tę wielogodzinną, pochłaniającą rozgrywkę.

Zobacz także

2020-05-16, godz. 06:00 Help Will Come Tomorrow [PS4] Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek był tak rozdarty zabierając się za recenzję. Help Will Come Tomorrow to gra, która z jednej strony wciąga jak ruchome piaski, z drugiej potrafi doprowadzić do szału nieprzemyślanymi rozwiązaniami… » więcej 2020-05-16, godz. 06:00 SnowRunner [PS4] SnowRunner to kontynuacja gry MudRunner. Jak sama nazwa wskazuje tym razem naszym największym wrogiem nie będzie błoto a wszędobylski śnieg. W serii chodzi o to, żeby sprawnie pokonać daną trasę, będąc kierowcą ogromnych, samochodów… » więcej 2020-05-16, godz. 06:00 Sakura Wars [PS4] W alternatywnej rzeczywistości steampunkowej Japonii lat 40-tych ludzkość zmaga się z najazdem, hmm, demonów. Jedynym ratunkiem są rozmieszczone na całym świecie specjalne oddziały Imperial Combat Revue. Młode kobiety (głównie… » więcej 2020-05-16, godz. 06:00 [16.05.2020] Giermasz #398 - Specyficzne gry Tak - doprawdy wyjątkowo specyficzne tytuły recenzujemy w tym Giermaszu. Sakura Wars ma wszelkie cechy "japońskiego dziwactwa". Ale, jak przekonuje Andrzej Kutys (redakcyjny fan "japońszczyzny"), o ile przymkniecie oko na specyfikę gatunku… » więcej 2020-05-16, godz. 06:00 SnowRunner [PS4] SnowRunner to kontynuacja gry MudRunner. Jak sama nazwa wskazuje tym razem naszym największym wrogiem nie będzie błoto a wszędobylski śnieg. W serii chodzi o to, żeby sprawnie pokonać daną trasę, będąc kierowcą ogromnych, samochodów… » więcej 2020-05-16, godz. 06:00 Help Will Come Tomorrow [PS4] Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek był tak rozdarty zabierając się za recenzję. Help Will Come Tomorrow to gra, która z jednej strony wciąga jak ruchome piaski, z drugiej potrafi doprowadzić do szału nieprzemyślanymi rozwiązaniami… » więcej 2020-05-15, godz. 12:36 [16.05.2020] Faux pas W świecie nowych technologii, gdy niemal każdy produkt jest "przełomowy, magiczny, rewelacyjny" - czasami warto "czytać między wierszami". Stąd może i wrzawa, jaką spowodował wydawało się, niewinny wpis. Ale, gdy prezes jednej wielkiej… » więcej 2020-05-09, godz. 11:12 Moving Out [PS4] Gdy przeczytałem komunikat "Klient zrzekł się prawa do reklamacji, więc nie przejmuj się jak coś stłuczesz" widziałem, że to gra dla mnie. Były kuchenne rewolucje w Overcooked, remontowa demolka w Tool's Up, a teraz przyszedł… » więcej 2020-05-09, godz. 10:27 [09.05.2020] Umierające światło W ostatnim czasie sporo zamieszania w polskim światku twórców gier narobiła publikacja portalu PolskiGamedev . Na temat powstawania/nie powstawania jednej z najbardziej wyczekiwanych na całym świecie produkcji z naszego kraju. Michał… » więcej 2020-05-09, godz. 06:00 Moving Out [PS4] Gdy przeczytałem komunikat "Klient zrzekł się prawa do reklamacji, więc nie przejmuj się jak coś stłuczesz" widziałem, że to gra dla mnie. Były kuchenne rewolucje w Overcooked, remontowa demolka w Tool's Up, a teraz przyszedł… » więcej
236237238239240241242