Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
To brzmi jak scenariusz nie tyle do filmu co raczej serialu i to z tych tasiemcowych, ale to rzeczywista historia Chin. Historia, która doprowadziła do tzw. Epoki Trzech Królestw. I zupełnie nie przypadkiem jest to początek fabuły dwunastej odsłony Total War z podtytułem Three Kingdoms.
Przyznam się bez bicia, że trochę czasu minęło odkąd ostatni raz zarywałam noce na epickich strategiach i do Total War: Three Kingdoms podchodziłam z dużym sceptycyzmem, bo co JESZCZE można w tym temacie wymyślić? Ile razy mam podbijać te wielkie cesarstwa, królestwa, imperia? Poza tym w pewnym wieku to już chyba się nie zarywa nocek z wirtualnymi wojskami, prawda? PRAWDA?!!
Nie, nieprawda. Odporna byłam jeden dzień. Drugiego, gdy już pewne zawiłości rozgrywki stały się jasne i narodziły się pierwsze skuteczne strategie na polu bitwy, w pewnym momencie uznałam, że pora chyba już obiadowa może być... jeżeli ktoś jada obiady po północy bo to ta godzina była jak udało mi się oderwać od komputera uznając, że chyba nic mnie w tej kampanii uratować nie może. Tutaj na marginesie dodam, że owszem, można się wygrzebać z ciężkich tarapatów np. sięgając po pewne zagrywki dyplomatyczne. Ale do tego jeszcze wrócimy.
Jeżeli zbliża wam się jakiś urlop czy wakacje to wspaniale bo Total War: Three Kingdoms to pożeracz czasu. Zwłaszcza na początku gdy jeszcze wiele zawiłości rozgrywki trzeba się nauczyć, gdy dopiero poznajemy nasze wojska i generałów, dostępne budynki i reformy, dziesiątki przeciwników, gdy cierpliwość popłaca i nie ma co szarżować a to zabiera trochę czasu. Total War: Three Kingdoms jest takich rozmiarów, że jedna kampania może zająć kilka dni. I lojalnie ostrzegam "jeszcze tylko jedna tura" to myśl, która pojawia się znacznie częściej niż "ciekawe ile mi zostało snu przed wyjściem do pracy".
Total War: Three Kingdoms jest połączeniem strategii czasu rzeczywistego (na polu bitwy) i epickiej strategii turowej (na mapie). Epickość tutaj oznacza nie tylko rozmiar mapy. W tej grze epickie jest wszystko. Na polu bitwy mamy dziesiątki oddziałów, które możemy grupować, rozmieszczać, zmieniać formacje, podobnie jak w poprzednich częściach. Do tego generałowie mają specjalne zdolności i jeszcze mogą się w lubić lub nie lubić między sobą co też wpływa na przebieg bitwy. A, oczywiście ukształtowanie terenu, poziom doświadczenia, zmęczenie marszem.
Czynników, które wpływają na każdy element rozgrywki Total War: Three Kingdoms jest tak wiele, że grając ma się momentami wrażenie operowania na najwyższych obrotach. Tym bardziej satysfakcjonujące jest opanowanie poszczególnych elementów. Te małe strategiczne odkrycia, które mogą zadecydować o naszym być lub nie być. Tak jak ta moja ucieczka w dyplomację, którą z resztą można załatwić naprawdę wiele. Dyplomacja w Total War: Three Kingdoms to nie przyjaciel/neutralny/wróg, zapłać/daj jakiś surowiec/jedzenie. Tutaj też możliwości jest multum i bardzo szybko można stracić rachubę w tym kto z kim kogo lubi czy nie lubi. Kto z kim będzie prowadził negocjacje, zwiąże sojusz przeciwko komuś czy wyda syna albo córkę. Z pomocą przychodzą różne sposoby prezentacji tych wszystkich zależności i pięknie "chodząca" mapa, której oddalenie i przybliżenie powodują odejście do widoku strategicznego na całość i z powrotem na detal naszych wiosek i miasteczek. Tak, ekonomia też jest rozbudowana, podobnie jak sprawy społeczne, polityka, kwestie dziedziców i doradców, rozwój i wyposażenie generałów.
Powtórzę, w Total War: Three Kingdoms epickie jest wszystko. Tak, ekonomia też jest rozbudowana. Podobnie jak sprawy społeczne, polityka, kwestie dziedziców i doradców, rozwój i wyposażenie generałów. Powtórzę: w Total War Three Kingdoms epickie jest WSZYSTKO. I faktycznie początkowo może nieco przytłaczać, zwłaszcza że samouczek niewiele podpowiada, ale warto spędzić nieco czasu sprawdzając po kolei co z czym się je. Chociażby po to żeby na polu bitwy stanąć oko w oko z wielką armią, zwabić ją na otwarte pole i przeciąć szarżami konnicy z boków i tyłu aż do spektakularnej wygranej (prawdziwa historia). Chyba, że nie interesuje was zbytnio taka militarna strategia, nie ma sprawy. W imieniu wojsk walczą wtedy, w oparciu o statystki, dowódcy i trwa to kilka sekund, bez naszego udziału. Tu warto wspomnieć, że w przeciwieństwie do większości strategii podobnych rozmiarów, nasi ludzie to bardzo ciekawe osobowości, wspaniali bohaterowie, jak z filmów. I chyba nie muszę dodawać, że mają mnóstwo parametrów, zmiennych które wpływają na rozgrywkę. Możemy też wybrać styl rozgrywki zwany romantycznym i tu pojawia się nowa historia ale sprawdźcie ją sami.
Są też pewne elementy Total War: Three Kingdoms, które nieco przeszkadzają. To co prawda nie wina twórców ale egzotyczne nazwiska dowódców z racji tego, że są historycznie wierne niestety bywają tak podobne do siebie, że przy kilkudziesięciu przeciwnikach na mapie jednocześnie bardzo łatwo ich ze sobą pomylić i np. pozwolić wrogowi zbyt blisko podejść albo... zamordować przyjaciela niechcący. Przy takiej mnogości frakcji przydałoby się wyraźniejsze wizualne rozróżnienie kto jest kim. Bywają też momenty w starciach militarnych gdy kamera zaczyna żyć własnym życiem i, niczym rozbity oddział, dezerteruje z pola bitwy i nie chce tam wrócić. A czas leci. Przypominam, gdy dochodzi do bitwy strategia zmienia się z turowej na rozgrywaną w czasie rzeczywistym gdzie broniący się musi jedynie przetrwać do końca wyznaczonego czasu a atakującego tenże czas goni. Gdyby nie to, że jest to niezwykle spektakularny element Total War: Three Kingdoms i swego rodzaju tradycja w serii, emocje związane z widokiem np. szarżujących jeźdźców robią swoje, to optowałabym za zamianą na turówkę i tutaj. Ale od razu dodam - tylko po to, żeby ułatwić sobie starcia typu obrona miasta gdzie na bardzo dużym obszarze w np trzech bardzo oddalonych od siebie miejscach odpieram atak i nie ma takiej możliwości, żeby to wszystko na raz w czasie rzeczywistym ogarnąć.
Sęk w tym, że twórcy Total War: Three Kingdoms odwalili kawał tak dobrej roboty, że wierzę w zastosowane przez nich rozwiązania. Wierzę im bo Total War: Three Kingdoms jest przepięknym olbrzymem, w którym wszystko gra, hula i buczy. Uzyskanie równowagi pomiędzy wszystkimi wprowadzonymi elementami, przy ich mnogości, wydaje mi się momentami niemożliwe. A jednak, można stworzyć epicką strategię, opartą o niesamowitą, mało znaną w naszej części globu historię, nadać jej romantyzmu świetnie skonstruowanymi herosami, obrzucić gracza wielorakimi wyzwaniami i nadal trzymać go przyklejonego do monitora. Tutaj każda bitwa jest inna, każda decyzja może okazać się kluczowa i z każdej można wyjść na wiele sposobów. To wszystko dzieje się w pięknie odwzorowanych okolicznościach przyrody i z podkreślającą nastrój ale nienachalną oprawą muzyczną.
Total War: Three Kingdoms jest w moim odczuciu majstersztykiem. Jest wierna temu co reprezentuje. Olbrzymem, w którym z zegarmistrzowską prezycją nastawiono każdy z tysięcy trybików dzięki czemu możemy go podziwiać i z bliska i z daleka. A przede wszystkim dać się wciągnąć w tę wielogodzinną, pochłaniającą rozgrywkę.
Zobacz także
2019-02-15, godz. 14:35
[16.02.2019] Odsieciowieni
Czy można odłączyć cały kraj od internetu? Jak udowadniają Rosjanie - można, pytanie, dlaczego testują takie rozwiązanie?... Między innymi o tym rozmawiamy z naszym ekspertem od nowych technologii Radkiem Lisem. Poza tym, zastanawiamy…
» więcej
2019-02-11, godz. 11:30
[09.02.2019] Atom RPG [PC]
Fallout z akcją osadzoną w Rosji - tym zdaniem mógłbym już w pierwszym zdaniu podsumować recenzję gry Atom RPG. Dlaczego? A no podobieństw do produkcji Bethesdy jest mnóstwo. Zaczynając od samego świata osadzonego po zbombardowaniu…
» więcej
2019-02-11, godz. 11:29
[09.02.2019] Re-Legion [PC]
Odległa przyszłość... Powoli podnosicie się na łóżku, w głowie kołata się tysiąc myśli, przetykanych przeraźliwym szumem. Wstajecie i spoglądacie na nieco zniszczony już kalendarz. Wasz wzrok z niedowierzaniem zawiesza się…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] Kingdom Hearts III [PS4]
Na początek mała dygresja: z zawodowego obowiązku w ramach Giermaszu gram sporo - i nie zawsze w to, na co w danym momencie mam najbardziej ochotę. Przeżyłem już rozliczne sytuacje: "gra, która na początku się nie podoba a później…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] Kingdom Hearts III [PS4]
Na początek mała dygresja: z zawodowego obowiązku w ramach Giermaszu gram sporo - i nie zawsze w to, na co w danym momencie mam najbardziej ochotę. Przeżyłem już rozliczne sytuacje: "gra, która na początku się nie podoba a później…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] God Eater 3 [PS4]
Mamy tu taki mały kompromis. Jest tu większość rzeczy, za które miłośnicy japońskich gier kochają produkcje z tego kraju, nie ma za to wielu, które irytują tych, którzy za nimi nie przepadają. Trudno tu mówić o jakiejś nowej…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] Kingdom Hearts III [PS4]
Na początek mała dygresja: z zawodowego obowiązku w ramach Giermaszu gram sporo - i nie zawsze w to, na co w danym momencie mam najbardziej ochotę. Przeżyłem już rozliczne sytuacje: "gra, która na początku się nie podoba a później…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] Giermasz #334 - Indyk w orientalnym sosie
Gdy Michał Król relaksuje się na feriach zimowych (czyli nie ma kącika polskiego), reszta redakcji nie próżnuje: Andrzej Kutys snuje się niewyspany, bo Kingdom Hearts III to "bardzo zła gra", która nie pozwala oderwać się od ekranu…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] Re-Legion [PC]
Odległa przyszłość... Powoli podnosicie się na łóżku, w głowie kołata się tysiąc myśli, przetykanych przeraźliwym szumem. Wstajecie i spoglądacie na nieco zniszczony już kalendarz. Wasz wzrok z niedowierzaniem zawiesza się…
» więcej
2019-02-09, godz. 06:00
[09.02.2019] Re-Legion [PC]
Odległa przyszłość... Powoli podnosicie się na łóżku, w głowie kołata się tysiąc myśli, przetykanych przeraźliwym szumem. Wstajecie i spoglądacie na nieco zniszczony już kalendarz. Wasz wzrok z niedowierzaniem zawiesza się…
» więcej