Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega
Wspomniałem "czwórkę" nie przez przypadek. Wydana na Vicie wersja "Golden" była tą ostateczną, "dopakowaną" nową zawartością, nawet lekko zmodyfikowaną w stosunku do orginału. I dokładnie tak samo jest z "piątką" z dopiskiem Royal. Nowe intro, nowe menu, nowe postacie, momentami nieco zmienione przedstawienie fabuły i społecznych relacji, przeprojektowane poziomy gdzie walczymy, mnóstwo nowych aktywności związanych z tworzeniem (wspomnianych) "social links" - doprawdy to nie jest prosty "skok na kasę" fanów. Można zaryzykować stwierdzenie - posiłkując się opiniami osób, które miały okazję poznać obie wersje - że ci, którzy grali w "piątkę" po premierze, wersję Royal również powinni kupić. I nie powinni się rozczarować (chociaż oczywiście znajdziecie dyskusje, na ile wprowadzone lekkie korekty w przedstawieniu historii działają na plus czy nie). A w przypadku tych fanów jRPG, którzy tak jak ja, nie mieli jeszcze okazji Persona 5 poznać - koniecznie musicie to niedopatrzenie nadrobić!
Bo to nie jest "zwykłe" jRPG. Zespół tworzący serię Persona, przynajmniej od "trójki", wypracowuje swój własny pomysł na gatunek. Są oczywiście - klasyczne dla jRPG - turowe walki z dziwacznymi często potworami - jednak tuż obok toczy się, powiedzmy, normalne życie naszych postaci. Nie są herosami fantasy z wielgachnymi mieczami - a, jak w przypadku "piątki", normalnymi wydawałoby się, uczniami jednej z tokijskich szkół. Muszą uczyć się do testów, wychodzą na spotkania z przyjaciółmi, randkują, oglądają filmy w kinie, odwiedzają restauracje - a wszystko po to, aby budować relacje, owe "social links". Co później przydaje się w "zamkach" czyli poziomach z turową walką.
Jak to ze sobą pogodzić? Otóż - ogólnie mówiąc, nie chcę zbyt dużo zdradzać z fabuły - obok naszego normalnego świata egzystuje też wymiar niematerialny. Złożony z naszych pragnień, żądzy, uczuć - często mrocznych i skrzywionych. Bohaterowie Person mogą egzystować w obu światach, zresztą, walki z czyimiś wewnętrznymi demonami przekładają się na to, jak zachowują się w "prawdziwym" życiu. Więc Persona 5 Royal jest podzielona na dwa główne segmenty. W praktyce, przekładając na mechanikę zabawy, "normalne życie" jest limitowane czasem. Podam prosty przykład: jest wieczór (bo akcja rozgrywa się z podziałem na dni oraz ich pory: rano, wieczór i tak dalej) i mamy wybór, albo pójdziemy na randkę, albo się pouczymy. W każdej sytuacji coś potencjalnie można stracić. A uwierzcie mi, tych aktywności jest dużo więcej - w praktyce więc cały czas musimy być zaangażowani w fabułę, cały czas zastanawiamy się, jak zaplanować życie naszej postaci.
Z drugiej strony - wracając do naszego przykładu - na wieczór można też zaplanować na wizytę w "zamku" i typowo jRPG-owe "dopakowanie" statystyk naszej postaci dzięki kolejnym starciom i zdobywanym punktom doświadczenia. Bo może się okazać, że gdy w ramach fabuły przyjdzie do pojedynku z bossem, to mając za słabą drużynę w ogóle nie podejmiemy równej walki. Ale jeżeli nie budujemy "social links", to także tracimy, bo tu również można zdobyć bonusy przydatne w eksploracyjnej części rozgrywki. Czyli wszystko jest ważne, a Ty Graczu, jeżeli zaakceptujesz ten model rozgrywki, bez reszty angażujesz się w zabawę.
Szczególnie, że projekt graficzny tej produkcji jest zgoła nietuzinkowy. Komiksowa stylistyka (a Japończycy są dobrzy w mangę i anime, prawda?) i ogólnie, cały pomysł na przedstawienie ekranu gry jest czymś wyjątkowym dla Persona 5 Royal. Trudno to opisać, ale zapewniam, że wprawiona w ruch gra robi naprawdę duże wrażenie. I, oczywiście, ten tytuł będzie się starzał z wielką gracją. Dodajcie do tego stylową dla japońskich produkcji muzykę, aby otrzymać jedną z najlepiej wyglądających i brzmiących gier jRPG na rynku. Choć - oczywiście - specyficzną.
Wiele już gier z tego gatunku recenzowałem. I, hmm, żelaznym punktem moich rozważań jest zawsze pytanie, czy dany tytuł można też polecić nie tylko fanom "japońszczyzny"? W przypadku Persona 5 Royal wydaje mi się to trudne do rozstrzygnięcia. Chociaż chciałbym powiedzieć, że "tak, polecam każdemu" - ale, cóż, ja jestem, powiedzmy, "uodporniony" na "japońskie dziwactwa". Doprawdy nie wiem, jak mogłaby odebrać Personę 5 Royal osoba, która nie miała z tym wcześniej do czynienia albo wręcz jest wrogo nastawiona do jRPG. Bo opisywana gra, chociaż jest głęboko w gatunku osadzona, to jednak wychodzi poza ramy typowej "bohaterskiej przygody fantasy". Jeżeli chcielibyście spróbować, to warto podejść do tej produkcji z "otwartą głową". Nastawić się na bardzo dużo czytania dialogów (napisy po angielsku, a głosy warto ustawić na japońskie). Nie zdziwcie się też, że samo "intro" gry trwa tak z dobre kilka godzin, a w sumie to... ze 100 godzin może być mało na poznanie wszystkiego co jest zawarte w tej grze. Zachęcając Was do spróbowania, warto też podkreślić, że niezależnie od typowych dla jRPG rozwiązań w mechanice zabawy, na ekranie obejrzycie - zaangażujecie się - w doprawdy poważną, "dorosłą" historię, podejmującą naprawdę bardzo trudne i złożone wątki. Tu nie ma jakiegoś fantastycznego świata z prostym podziałem na "dobrych i złych" - a zniuansowaną opowieść o wielu ocieniach szarości.
A co, jeżeli jesteście fanami jRPG, którzy z różnych powodów jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z Persona 5 Royal? No cóż, powtórzę, co napisałem na początku: grać, nie gadać!
Zobacz także
2020-03-06, godz. 13:57
GIERMASZ 2020, marzec
» więcej
2020-03-06, godz. 13:53
GIERMASZ 2020, marzec
» więcej
2020-03-06, godz. 08:43
ARCHIWUM 2020, luty
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
Metro Redux [Switch]
Na początek małe wyznanie: otóż mam w domu trzy przenośne konsole. Co prawda obecnie bezapelacyjnie najpopularniejsze jest granie na mobilkach, ale jakoś do "smyrania" nigdy do końca się nie przekonałem i wolę sprzęty z klasycznym…
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
Metro Redux [Switch]
Na początek małe wyznanie: otóż mam w domu trzy przenośne konsole. Co prawda obecnie bezapelacyjnie najpopularniejsze jest granie na mobilkach, ale jakoś do "smyrania" nigdy do końca się nie przekonałem i wolę sprzęty z klasycznym…
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
Hunt: Showdown [PS4]
Dziki zachód. Ale nie taki z Trzech Amigos. A nawet nie taki z Dobrego, złego i brzydkiego. Bardziej brudny, bardziej niepokojący, szary, zakurzony zalatujący zgnilizną i rozkładem - dosłownie - któremu sprzyja upał. A do tego robactwo…
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
Dreams [PS4]
Twórcy LittleBigPlanet w nasze ręce oddali narzędzie, które tworzyli prawie dekadę. Zdziwieni? Ja również byłem w szoku, ale kiedy odpaliłem pierwszy raz Dreams - przestałem zadawać więcej pytań. Dreams to nie jest gra - to narzędzie…
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
BE-A Walker [Switch]
O BE-A Walker usłyszałem tylko dlatego, że za port na konsole odpowiada polskie studio Sonka. No i okazało się, że to nie tylko przyjemna strzelanka z mechem w roli głównej, ale także ukłon w stronę legendarnej gry z kultowej Amigi…
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
BE-A Walker [Switch]
O BE-A Walker usłyszałem tylko dlatego, że za port na konsole odpowiada polskie studio Sonka. No i okazało się, że to nie tylko przyjemna strzelanka z mechem w roli głównej, ale także ukłon w stronę legendarnej gry z kultowej Amigi…
» więcej
2020-02-29, godz. 06:00
Dreams [PS4]
Twórcy LittleBigPlanet w nasze ręce oddali narzędzie, które tworzyli prawie dekadę. Zdziwieni? Ja również byłem w szoku, ale kiedy odpaliłem pierwszy raz Dreams - przestałem zadawać więcej pytań. Dreams to nie jest gra - to narzędzie…
» więcej