Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition - bo tak dokładnie nazywa się produkt o którym mówimy - to próba wyciągnięcia Waszych pieniędzy pod płaszczem dwudziestych urodzin GTA 3.
Większość graczy myli pojęcia i oczekiwało skonstruowanych od nowa tytułów sprzed lat. Stąd negatywne komentarze po pierwszych minutach gry. To nie remake, a remaster. I to niezbyt udany. We wszystkich częściach dostajemy wygładzone powierzchnie, zwiększony kontrast kolorów, poszerzoną paletę barw oraz refleksy. Oczywiście każda z zaprezentowanych gier wygląda lepiej, niż wyglądały na początku XXI wieku. Nie zmienia to faktu, że w porównaniu do nawet niskobudżetowych, współczesnych produkcji trylogia GTA nie ma podjazdu.
Na początku odpaliłem GTA San Andreas. Mam do niego duży sentyment. Przez lata dobrze bawiłem się na serwerach online w aplikacji San Andreas Multiplayer. I zderzenie z "nowym" San Andreas było bardzo drastyczne. Ogólnie graficznie gra wypada oczywiście lepiej, bo mamy między innymi wygładzone krawędzie i poprawione cienie. Nie zmienia to faktu, że twórcy nie poprawili większości bugów w grze. Nadal są miejsca, w które jeżeli dostaniemy się kontrolowanym przez nas CJ'em - to trafimy kilka ulic dalej. O dziwo, nie ma już buga który pozwala strzelać z wyrzutni rakiet w lustro zlokalizowane w przebieralni głównego bohatera. Nie zmienia to faktu, że nie widać odbicia postaci w lustrze patrząc przez lunetę. CJ po prostu znika. Takich przykładów we wszystkich częściach trylogii jest więcej.
Większość graczy myli pojęcia i oczekiwało skonstruowanych od nowa tytułów sprzed lat. Stąd negatywne komentarze po pierwszych minutach gry. To nie remake, a remaster. I to niezbyt udany. We wszystkich częściach dostajemy wygładzone powierzchnie, zwiększony kontrast kolorów, poszerzoną paletę barw oraz refleksy. Oczywiście każda z zaprezentowanych gier wygląda lepiej, niż wyglądały na początku XXI wieku. Nie zmienia to faktu, że w porównaniu do nawet niskobudżetowych, współczesnych produkcji trylogia GTA nie ma podjazdu.
Na początku odpaliłem GTA San Andreas. Mam do niego duży sentyment. Przez lata dobrze bawiłem się na serwerach online w aplikacji San Andreas Multiplayer. I zderzenie z "nowym" San Andreas było bardzo drastyczne. Ogólnie graficznie gra wypada oczywiście lepiej, bo mamy między innymi wygładzone krawędzie i poprawione cienie. Nie zmienia to faktu, że twórcy nie poprawili większości bugów w grze. Nadal są miejsca, w które jeżeli dostaniemy się kontrolowanym przez nas CJ'em - to trafimy kilka ulic dalej. O dziwo, nie ma już buga który pozwala strzelać z wyrzutni rakiet w lustro zlokalizowane w przebieralni głównego bohatera. Nie zmienia to faktu, że nie widać odbicia postaci w lustrze patrząc przez lunetę. CJ po prostu znika. Takich przykładów we wszystkich częściach trylogii jest więcej.
Grając w GTA 3 oraz GTA Vice City kilkukrotnie z gry na konsoli Xbox Series X po prostu mnie wywalało. I to w konkretnych momentach - podczas podejmowania kolejnych zadań od postaci NPC. Studio Grove Street Games nie ingerowało w fabułę ani postacie i tylko nieznacznie zmieniło mechaniki klasycznych produkcji Rockstara. Mamy na przykład nowy system ćwiczenia na siłowni. Teraz trzeba wcisnąć przycisk, kiedy pasek na ekranie trafi na podświetlone pole. Niegdyś trzeba było z uporem maniaka uderzać w spację.
Gry łudząco przypominają wersje mobilne tytułów. Które też były przygotowywane przez studio Grove Street Games. Nie chcę mówić, że programiści poszli drogą na skróty. Po prostu skupili się głównie na zrobienie graficznego "efektu wow". Mniej na poprawieniu błędów, z którymi GTA 3, Vice City i San Andreas borykały się w przeszłości. W "trójce" regularnie widywałem lewitujące pojazdy. W Vice City natomiast walczyłem z problemem z ładowaniem kolejnych misji i cutscenek. Najbardziej jednak ucierpiały modele postaci. Nieco komiksowy styl graficzny oryginału stał się karykaturą, z którego gracze kpią w mediach społecznościowych.
Gry łudząco przypominają wersje mobilne tytułów. Które też były przygotowywane przez studio Grove Street Games. Nie chcę mówić, że programiści poszli drogą na skróty. Po prostu skupili się głównie na zrobienie graficznego "efektu wow". Mniej na poprawieniu błędów, z którymi GTA 3, Vice City i San Andreas borykały się w przeszłości. W "trójce" regularnie widywałem lewitujące pojazdy. W Vice City natomiast walczyłem z problemem z ładowaniem kolejnych misji i cutscenek. Najbardziej jednak ucierpiały modele postaci. Nieco komiksowy styl graficzny oryginału stał się karykaturą, z którego gracze kpią w mediach społecznościowych.
Trylogia GTA wygląda tak, jak gdyby została wrzucona do gotowego konwertera gier wideo. Poprawiono krawędzie i ogólne wrażenie z rozgrywki. Niestety największym problemem jest płynność: ocierająca się nawet o drastyczne spadki klatek na sekundę. Nie warto kupować trylogii gier od Rockstara. Lepiej poczekać, aż tytuły będą do nabycia osobno. 270 złotych za trzy odgrzewane kotlety to zdecydowanie za dużo. Od redakcji Giermaszu Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition otrzymuje 2 punkty na 10 możliwych. Bardzo słabo
Ocena: 2/10
Ocena: 2/10
Zobacz także
2022-08-27, godz. 06:00
Destroy All Humans 2 Reprobed [Xbox Series X]
Nie można nie być fanem kosmity Crypto. Czarujący, wygadany, bezczelny, z rewelacyjnym poczuciem humoru, świetnie czujący się wśród ludzi i strzelający do wszystkiego co się rusza. Cała seria ma już ładnych kilka lat, więc z…
» więcej
2022-08-26, godz. 18:00
[27.08.2022] Tąpnięcie
Górnictwo krypto walut przeżywa (przejściowe?) trudności - więc, jak opowiada nasz technologiczny ekspert Radek Lis - ceny kart graficznych zaczynają wracać do normy. Między innymi o tym dyskutujemy w tym wydaniu kącika. Poza tym…
» więcej
2022-08-20, godz. 19:47
Xenoblade Chronicles 3 [Switch]
Czego możecie się spodziewać od gościa, który w pierwszej i drugiej części serii każdorazowo spędził ponad 100 godzin? Jakiej recenzji oczekujecie w sytuacji, gdy po zapowiedzi "trójki" nie obejrzałem ani jednego trailera, żeby…
» więcej
2022-08-20, godz. 06:00
Xenoblade Chronicles 3 [Switch]
Czego możecie się spodziewać od gościa, który w pierwszej i drugiej części serii każdorazowo spędził ponad 100 godzin? Jakiej recenzji oczekujecie w sytuacji, gdy po zapowiedzi "trójki" nie obejrzałem ani jednego trailera, żeby…
» więcej
2022-08-20, godz. 06:00
Xenoblade Chronicles 3 [Switch]
Czego możecie się spodziewać od gościa, który w pierwszej i drugiej części serii każdorazowo spędził ponad 100 godzin? Jakiej recenzji oczekujecie w sytuacji, gdy po zapowiedzi "trójki" nie obejrzałem ani jednego trailera, żeby…
» więcej
2022-08-20, godz. 06:00
[20.08.2022] Giermasz #512 - Japonia górą
Urlop to był doskonały czas, aby ograć tak wspaniałą i wielką grę jaką jest Xenoblade Chronicles 3 . Nasz redakcyjny fan jRPG Andrzej Kutys jest zachwycony, oczywiście poleca całą serię - także fanom "zachodniej" odmiany gatunku…
» więcej
2022-08-20, godz. 06:00
Tekken (1994 r.)
Nie ma na świecie gracza, który nie znałby tej serii. W 1994 roku japońskie studio Namco wydało pierwszą część Tekkena. Bijatyki, która na zawsze zmieniła ten gatunek. Tekken jest uznawany za jedną z pierwszych bijatyk, w której…
» więcej
2022-08-19, godz. 18:00
GIERMASZ 2022, sierpień
» więcej
2022-08-19, godz. 18:00
[20.08.2022] Zaskoczenia
Najnowsza karta graficzna, na której nie będzie można odpalić ultra-popularnej i dosyć wiekowej gry sieciowej?! Między innymi o tym mówi nasz technologiczny ekspert Radek Lis. Poza tym ma kolejną porcję najnowszych newsów dotyczących…
» więcej
2022-08-13, godz. 06:00
[13.08.2022] Giermasz #511 - Podsumowanie pierwszej połowy roku 2022 cz.2
Ponieważ większość redakcji Giermaszu zażywa zasłużonego urlopowego odpoczynku, postanowiliśmy przygotować dla Was ściągawkę - wskazówkę, na jakie tytuły zwracaliśmy uwagę w minionym pierwszym półroczu. Przypominamy Wam…
» więcej