Poszło o piątkowy wybór sędziego Trybunału Konstytucyjnego i kontrowersyjne głosowanie "na cztery ręce". Poseł opozycji zarzucił PiS i marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu, że zrobił "złą rzecz", gdy dowiedział się, że złamane zostało prawo.

- Zakończył głosowanie, podał wyniki i uciekł z Sejmu. Marszałek Terlecki nie udzielił nam głosu i też uciekł z Sejmu. Ze wstydem uciekaliście - całe Prawo i Sprawiedliwość - po tym głosowaniu - punktował Neumann w studiu TVN24.

Sędziemu Trybunału skończyła się kadencja i trzeba było wybrać nowego - ripostował Joachim Brudziński z PiS. Zdaniem posła ze Szczecina to opozycja nie chce porozumienia w tej sprawie.

- Kompromis i wola kompromisu ze strony opozycji wygląda tak, że jak nie potrafią zliczyć do trzech - niemoty - i są przekonani, że wygrali te głosowanie, to krzyczą "demokracja". Jak się biedni zorientowali, że po raz kolejny przegrali, to krzyczeli "dyktatura". Zdecydujcie się - kontrował Brudziński.

Do awantury w Sejmie doszło w piątek w czasie głosowania. Opozycja miała plan, by nie wziąć udziału w głosowaniu, tak by nie było wymaganego kworum. Tyle, że wyłamało się kilku posłów z klubu Kukiz'15. Okazało się, że doszło do głosowania "na cztery ręce" - Małgorzata Zwiercan oddała głos za "niedysponowanego" Kornela Morawieckiego.