Chodzi na przykład o zapewnienie kierowcy 45 godzinnego wypoczynku w ciągu tygodnia, na terenie kraju, z którego pochodzi. Tym samym dla przewoźników z Polski kurs np. do Hiszpanii nie wchodzi w grę - mówią szczecińscy właściciele firm transportowych.

- Specyfika transportu polega na tym, że mój kierowca nawet nie wie, w którym miejscu będzie za trzy-cztery dni. Nie mówimy o sprawach socjalnych, one są specjalnie nagłaśniane, żeby zamydlić ludziom oczy. Tymczasem to jest wojna gospodarcza. Kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej mówiono nam, że przepływ kapitału, pracowników i technologii będzie wolny. Okazało się, że jest inaczej - podkreślają transportowcy.

Polacy z branży transportowej proponują rozwiązanie "2+1". W modelu tym kierowca jeździ przez dwa tygodnie, kolejny tydzień odpoczywa w domu. Z przewoźnikami z zachodniopomorskiego spotkał się w tym tygodniu wicemarszałek sejmu Joachim Brudziński z PiS. Zapewnił, że będzie interpelował w tej sprawie do Ministra Infrastruktury i Budownictwa, który odpowiada za transport drogowy.