Zdaniem dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Szczecinie Anny Kowalczyk, problem trzeba przeanalizować dogłębniej niż tylko w skali województwa.

- Należałoby rozpatrywać każdą szkołę oddzielnie i diagnozować problemy dotyczące pewnego poziomu zdawalności tego egzaminu na tle sytuacji demograficznej i dydaktycznej, która w danej gminie ma miejsce - mówiła Kowalczyk.

Janusz Olczak, dyrektor IV Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa w Szczecinie uważa, że sytuacja wymaga podjęcia konkretnych działań.

- Nie powinniśmy co roku zastanawiać się, dlaczego Zachodniopomorskie jest na końcu, tylko zrobić poważne, porządne badania i spojrzeć na to z zewnątrz - oceniał Olczak.

Podobnego zdania jest Zdzisław Nowak z Zachodniopomorskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli, konsultant ds. edukacji przyrodniczej i ekologicznej. W jego ocenie, na początek potrzebne są "porządne badania naukowe w dziedzinie pedagogicznej".

- Potem powinniśmy pomyśleć o działaniach, w których uczestniczyć będą wszystkie podmioty odpowiedzialne za oświatę w naszym województwie, zrealizować to i nie szczędzić środków. Jak już złapiemy byka za rogi, będziemy wiedzieć o co chodzi, powinniśmy poświęcić na wdrożenie tych działań kilka lat - komentował Nowak.

W tym roku w Zachodniopomorskiem maturę zdało 74 proc. uczniów. Średnia dla kraju jest o 4,5 proc. wyższa. W związku ze słabymi wynikami egzaminu dojrzałości, Zachodniopomorski Kurator Oświaty organizuje 13 lipca spotkanie z udziałem ekspertów, w tym pracowników oświaty oraz rektorów zachodniopomorskich uczelni wyższych, podczas którego zostaną zaprezentowane wstępne wyniki badań dotyczących diagnozy niskich wyników edukacyjnych w regionie oraz przykłady działań mających na celu to zmienić.