Urszula Pańka z Platformy Obywatelskiej mówiła, że prezydent Szczecina zaplanował remonty tak, by skończyły się jak najbliżej wyborów samorządowych.

- Nie mieści mi się w głowie, że nie można było zaplanować tego krok po kroku. Jeżeli rzeczywiście remontów nie można było robić ze względu na "tolszipy", to niektóre trzeba było przesunąć na przyszły rok i być może na kolejną kadencję - podkreślała radna.

Marek Duklanowski z Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że niektóre remonty można było zrobić wcześniej.

- To że mieliśmy cztery dni "tolszipów" w środku wakacji, nie znaczy, że przed finałem regat nie można było wykonać choćby remontu ulicy Krzywoustego. Wszystko można było naprawdę zrobić z głową, a tak nie zrobiono. Zrobiono z dużym przytupem. W taki sposób, że dzisiaj szczecinianie mówią: Piotr "korek" Krzystek - mówił Duklanowski.

Zdaniem Dawida Krystka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, prezydent Szczecina "zapłaci za to pewną cenę polityczną". - Chodzi o wkurzenie mieszkańców Szczecina, zwłaszcza kierowców, na to co dzisiaj dzieje się na ulicy Sczanieckiej i ulicy Krzywoustego oraz na brak, póki co, możliwości przejechania przez ulicę Jagiellońską. To wszystko sprawia mieszkańcom wiele problemów - komentował Krystek.

Wielu prac prowadzonych naraz i Piotra Krzystka bronił radny z prezydenckiego klubu Bezpartyjni, Marek Kolbowicz. - Mieszkańcy żądają remontów ulic i chodników w mieście. I nie ma dyskusji w tym temacie. Mówienie, tak jak stwierdziła pani radna Pańka, że prowadzone remonty będą wpływać na wzrost lub obniżenie poparcia w związku ze zbliżającymi się wyborami, to obłęd - mówił Kolbowicz.

Oprócz wymienionych już ulic: Krzywoustego, Sczanieckiej i Jagiellońskiej, prace trwają też na Bogusława X, Małkowskiego czy Trasie Zamkowej. Niektóre z remontów mają zakończyć się do końca października.

Posłuchaj całej rozmowy.