Biało-czerwony statek można było obejrzeć w marinie na Wyspie Grodzkiej.

- Łódka wygląda rzeczywiście imponująco. Dwa duże stery, kadłub jest dość niski, prawie przy samej wodzie. No i jest dość szeroka, a maszt wysoki - mówi jeden z mieszkańców.

- Szybka, bardzo dzielna, trudna w obsłudze i nowoczesna. Trudność polega na tym, że ona się rozpędza do dużych prędkości i wtedy trzeba czujnie sterować, żeby nie wbić się w fale lub czegoś nie połamać. Fale, które w nas uderzały w tym przelocie były takie, że kilka osób na raz zwalało z nóg. Ciężko się utrzymać, bo ręce nie wytrzymują. Metr sześcienny wody waży tonę - mówi Jarosław Kaczorowski, kapitan jachtu "I love Poland".

W niedzielę mierząca 70 stóp jednostka wypłynie w kierunku Gdyni. Tam załoga będzie się dalej szkolić. Dokładna data wypłynięcia na ocean nie jest jeszcze znana.