Mało kto przyszedł kupić jedno czy dwa siedziska. Najczęściej kibice kupowali pięć czy dziesięć sztuk. Te trafią w różne miejsca - niektóre na boiska w małych miejscowościach, inne do ogrodu.

- Przyjechaliśmy całą ekipą, chcemy kupić około 50 sztuk, przydałyby się nam na boisko. - Kibice muszą mieć pamiątkę, postawię sobie na działce i będę patrzył na nie. - Przyjechałem o godzinie ósmej, pół godziny po mnie zaczęły przychodzić kolejne osoby. Można powiedzieć, że byłem liderem. Kupiłem 10, tyle ile mogła kupić jedna osoba. To trochę spóźniony prezent na dzień taty - mówili kupujący.

Do wyboru były - rzecz jasna - granatowe lub bordowe siedziska. Jedno krzesełko kosztowało 2 złote. Kolejna pula będzie dostępna dla kibiców w następnym etapie budowy, gdy rozbierana będzie niska trybuna.