- Organem założycielskim jest województwo zachodniopomorskie. Na czele tego województwa stoi zarząd wyłoniony przez sejmik, a na czele tego zarządu stoi marszałek Geblewicz i on odpowiada za Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego i Olgierd Geblewicz uczynił sobie taką wymówkę z tego, że nie ma pieniędzy z budżetu państwa, więc "ja nie buduję" - powiedział Bogucki.

Bogucki dodał, że rozmowy o rozbudowie Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego toczą się od 2012 roku.

- Czyli wtedy, kiedy Platforma Obywatelska i PSL rządziły. Wtedy, kiedy marszałek Geblewicz mógł zwrócić się do swoich partyjnych kolegów i koleżanek, do rządu Donalda Tuska, do rządu pani Kopacz po to, żeby dofinansować rozbudowę Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, a tego nie czynił - podkreślił Zbigniew Bogucki.

Zgodnie z planami, dwie nowe siedziby pogotowia: przy Duńskiej i Twardowskiego mają powstać, by odciążyć tę przy al. Wojska Polskiego. Na inwestycję przy Twardowskiego wciąż brakuje pieniędzy. W sumie będzie ona kosztować 52 mln złotych. Marszałek Województwa zabiega, by połowę kwoty pokrył budżet państwa. Województwo złożyło w tej sprawie wniosek, jednak w ubiegłym roku otrzymało odmowę współfinansowania inwestycji. W tym roku skierowano kolejny, jednak zdaniem Olgierda Geblewicza nie trafił do ministerstwa. Zdaniem Boguckiego, wniosek został złożony w lipcu i jest niepoprawnie wypełniony.