Stanisław Domaradzki ma 50 lat. Wcześniej pracował m.in. w szkole i uczył historii, a także edukacji dla bezpieczeństwa. Jak sam przyznaje, powołanie rodziło się stopniowo i nie był to jeden moment.

- Jest to tak silne, że wreszcie musiałem powiedzieć sobie "sprawdzę, czy to jest to, o czym myślałem", ale nie chciałem tego przyjąć. Seminarium jest właśnie takim miejscem, kiedy możesz się upewnić, czy jest to twoja droga, czy też nie - mówi diakon Stanisław.

Maciej Cebo wstąpił do seminarium po maturze. Podkreśla, że do odczytania powołania potrzebne są modlitwa, skupienie i cisza.

- Żeby usłyszeć głos Pana Boga, który powołuje do różnych rzeczy. Czy do kapłaństwa, czy do życia małżeńskiego, czy do bycia nauczycielem, strażakiem, policjantem i wiele, wiele innych powołań dobrze jest odczytać na modlitwie - uważa diakon Maciej.

Dziś nowi księża poznają swoje pierwsze parafie, w których będą posługiwać. W szczecińskim seminarium do kapłaństwa przygotowuje się 12 osób.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski