Schody do nieba
Radio SzczecinRadio Szczecin » Schody do nieba » Wywiady
Jest trudno z finansowego punktu widzenia. Tę muzykę, którą zdecydowałem się robić nie jest łatwo sprzedać na rynku, trudno ją zaszufladkować. A że jest to muzyka trudna do zaszufladkowania, bardzo długim procesem było zgromadzenie - przez ostatnie 6-7 lat - publiczności, którą teraz mamy. Publiczności, która jest ogromna w porównaniu do bardzo popularnych zespołów. A my wciąż jesteśmy zespołem podziemnym. To jest cena, którą musieliśmy zapłacić za bycie zespołem trudnym do scharakteryzowania i niesprzedajnym. Ale jesteśmy obecni na scenie, bardzo ciężko pracujemy, dobrze się bawimy, możemy przetrwać robiąc to, co robimy. A ponieważ to lubimy, jest to także odpowiedź na drugą część pytania o artystyczny punkt widzenia. Tak. Już dawno zauważyliśmy, że życie jest zbyt krótkie i musisz robić to, w co wierzysz i co podpowiada Ci serce. Dla mnie zawsze najważniejszym było robienie czegoś unikalnego i niepodobnego do tego, co robią inni, bądź już zrobili, ponieważ zasmucającym i zadziwiającym mnie byłoby myślenie, że będziemy postrzegani jako część jakieś sceny, kopiujący inne zespoły. Była to więc bardzo łatwa decyzja do podjęcia i choć finansowe uwarunkowania były trudne do zaakceptowania jakoś sobie poradziliśmy.

3- Gdybym obudził Cię w środku nocy, czy pamiętałbyś wszystkie płyty, na których zaśpiewałeś i wszystkie projekty/muzyków, z którymi grałeś ?

Tak. Nie pracowałem z ogromną ilością muzyków, tylko z małą grupą ludzi, których znam, do których mam zaufanie, którzy mają zaufanie do mnie. Natomiast, jeśli chodzi o płyty, to pamiętałbym każdą płytę, każdy utwór na danej płycie. Ale to nie znaczy, że ich słucham, ponieważ nie słucham żadnej swojej muzyki, która została ukończona. Lecz kiedy pracujesz długo i ciężko nad płytą, kilka miesięcy, to tego nie zapomnisz. Ja nie zapomniałem i choć nagrałem 20 płyt w przeciągu 10 lat, to pamiętałbym każdy utwór na każdej płycie.

4- Czy o którymś ze swoich projektów możesz powiedzieć, że jest tym najważniejszym ?

To bardzo trudne, ponieważ w swoim czasie każdy z nich był najważniejszy i były kolejnymi stopniami do zrobienia czegoś lepszego. I dlatego przez Porcupine Tree możemy wyrażać siebie przez cały czas.
Stajemy się coraz lepsi i rozwijamy się na nowych obszarach. Więc wszystkie płyty Porcupine Tree są kolejnymi stopniami w byciu lepszym. Moimi najbardziej ulubionymi płytami Porcupine Tree są: ostatni "Lightbulb Sun" i "Signify". Nagrałem również inne płyty, z których jestem dumny i chyba najbardziej dumny jestem z płyty z muzyką ambientowej, pod nazwą Bass Communion. I z drugiej płyty Bass Communion jestem też bardzo zadowolony. Jest to jedna z tych płyt, których mogę słuchać i rozkoszować się nią, a nigdy nie słucham moich płyt. Ostatnio jestem najbardziej zadowolony z płyt, które są proste, więc Bass Communion to bardzo prosta i piękna muzyka. W Porcupine Tree jest wiele elementów, które muszą współgrać, wszystko musi iść ze sobą w parze bym mógł być zadowolony: produkcja, piosenki, wykonanie, brzmienie płyty, oprawa. Wszystko. Jak dotąd zawsze było coś, z czego nie byłem zadowolony, ale sobie z tym poradzimy.

5- A co z No Man, ponieważ Tim Bowness powiedział mi: "No Man jest dla mnie najważniejszym projektem".

No Man dla niego? Jest to dla mnie bardzo ważny projekt, zresztą wszystkie moje projekty są bardzo ważne, ponieważ wszystkie one pokazują różne strony mnie, mojej muzycznej osobowości. No Man jest pierwszym projektem, jaki miałem. I chociażby z tego powodu darzę go sentymentem. W No Man współpracuję z Timem Bownessem i różnica pomiędzy No Man, a Porcupine Tree polega na tym, że w Porcupine Tree są moje piosenki, moje słowa, moje emocje i będzie to o wiele bliższe mojemu sercu, niż No Man, w którym to Tim pisze słowa, nie ja. I zawsze jest coś w śpiewaniu własnych słów, gdyż łączą się one z Twoimi uczuciami, emocjami. Natomiast No Man jest dla mnie bardziej projektem muzycznym, niż autorskim. I dlatego Porcupine Tree będzie dla mnie czymś najbardziej specjalnym. Dla Tima No Man będzie najbardziej specjalnym, ponieważ pisze w nim słowa i przyczynia się do tego, iż zespół jest rozpoznawalny.

6- Czy możemy więc powiedzieć, że płyty Porcupine Tree są Twoimi solowymi i jest to Twój własny projekt ?

Nie do końca. Mam kilka projektów solowych, Bass Communion jest moim solowym projektem, tak samo IEM. Porcupine Tree jest daleki od bycia projektem solowym. Piosenki w większości są pisane przeze mnie, lecz za tym stoi zespół, np. kiedy jesteśmy w studio, a piosenki są gotowe, nie mówię im, co zagrać, jak zagrać, oczekuję na ich pomysły, ich wkład do utworu. Bardzo okazjonalnie muszę coś zmieniać, głównie ze względów produkcyjnych. Pod koniec dnia musi być ktoś, kto powie "nie, to zmierza w złym kierunku". Ale nie muszę tego robić zbyt często. Są o wiele lepszymi muzykami, niż ja sam i jeżeli chodzi o fachowe podejście mogę dać im wolną rękę. Kiedy płyta jest gotowa wspólnie angażujemy się w kolejność utworów, wybór oprawy graficznej, decydujemy, kiedy będziemy grali trasy, jak będziemy je grali, gdzie będziemy grali, jak długo będziemy grali. Wszystkie te rzeczy składają się na tożsamość zespołu. Jeśli jesteś autorem piosenek, a np. Tim pisze teksty dla No Man, naturalnym jest, że udzielasz wywiadów. I dlatego Tim udziela wywiadów dla No Man, a ja dla Porcupine Tree, ponieważ piszę teksty, a ludzie pytają dużo o teksty utworów. Więc nie, nie jest to projekt solowy.

7- Czy nie uważasz, że praca z kilkoma projektami może powodować utratę Twojej energii ?

Nie rozważałem tego w ten sposób, zawsze miałem do tego pozytywne nastawienie. Dla mnie praca cały czas z jednym tylko projektem, tymi samymi ludźmi była niezdrowa. Najpiękniejszą rzeczą w Porcupine Tree jest, że wszyscy muzycy mają swoje projekty i pracują z różnymi muzykami. Za każdym razem, kiedy wracamy do Porcupine Tree to jest to coś świeżego, czujemy się świeżo, jest więcej energii, więcej entuzjazmu. Pracując z innymi muzykami pochłaniamy różne wpływy i dźwięki. Np. ostatniej jesieni produkowałem płytę szwedzkiego zespołu heavy metalowego Opeth i nauczyłem się bardzo dużo o ciężkiej muzyce, nagrywaniu ciężkich gitar. I coś z tego znajdzie się na następnej płycie Porcupine Tree, nie znaczy to, że będziemy zespołem heavy metalowym, ale będą nowe wpływy, łączące się ze sobą. I dlatego często produkuję innych artystów i tworzę różne style muzyczne. Colin np. Jest zafascynowany muzyką świata, muzyką etniczną i wniósł bardzo etniczne instrumentarium na ostatnią płytę "Lightbulb Sun" i prawdopodobnie zrobi to też tym razem. Te rzeczy są dla mnie uzdrawiające. Wszyscy uważamy Porcupine Tree, za nasz projekt numer 1, ale jednocześnie uświadamiamy sobie, że o wiele zdrowsze jest bycie zaangażowanym w pracę z innymi muzykami. Masz kontakty, przyjaciół, wpływy. Jest to po prostu dobra sytuacja.

8- Czy rozmawiasz z Timem o Waszych pozostałych projektach. Czy słuchasz płyt Henry Fool, albo Samuel Smiles?

Tak. Miksowałem kilka utworów na płytę Henry Fool. Jeśli Tim prosi mnie o wzięcie udziału w czymś, co robi, pomoc w miksowaniu, produkowaniu, zagraniu oczywiście cieszę się, że to zrobię. Podobnie uważam, że byłby zadowolony ze zrobienia czegoś, o co ja go poproszę. Przeszliśmy razem wiele, jesteśmy przyjaciółmi, którzy na dodatek ze sobą współpracują, więc przyjaźnimy się bez względu na to, co robimy. I zawsze miło jest pomagać sobie nawzajem.

9- Pamiętasz moment, w którym zdecydowałeś się zostać muzykiem ?

Chciałem być muzykiem, od kiedy miałem 10-11 lat i odkryłem muzykę, lecz nie zostałem muzykiem do chwili, w której ukończyłem szkołę. Ze względu na uwarunkowania finansowe. Oczywiście mogłem porzucić szkołę, zostać bezrobotnym i starać się być muzykiem. Ale zdecydowałem, że zamiast tego chcę zbudować moje domowe studio. Miałbym kompletną wolność w tworzeniu muzyki, nie potrzebując pieniędzy od wytwórni. I to zrobiłem. Pracowałem przez kilka lat w firmie komputerowej, odkładałem wszystkie pieniądze na budowę studia, najpierw dla No Man, potem dla moich solowych projektów. A dniem, w którym stałem się profesjonalnym muzykiem i mogłem rzucić pracę był dzień, w którym podpisaliśmy pierwszy kontrakt nagraniowy. Pomyślałem wtedy: "nadszedł ten czas. W końcu mogę nagrywać płyty". Było to w roku 1991.

10- Chciałbym powrócić do Opeth, ponieważ byłeś producentem ich ostatniej płyty. Powiedz czy jesteś zadowolony z osiągniętego rezultatu i czy współpraca ta oznacza nowy etap w twojej muzycznej edukacji, związany z produkowaniem płyt metalowych ?

Odpowiadając na pierwszą część pytania: tak. Uważam, że to świetna płyta. Była to świetna płyta jeszcze na długo przed tym, jak nad nią pracowałem. Materiał był świetny, tak samo zespół i mam nadzieję, że mój wpływ był również widoczny, ale i tak była to świetna płyta. Natomiast odpowiadając na drugą część pytania: tak. Metal ekstremalny, progresywny, heavy metal, nieważne jak to nazwiesz - jest czymś, czym jestem bardzo zainteresowany od ponad 2 lat. Myślę, że znajdzie to ujście na następnej płycie Porcupine Tree. Nie wiem jeszcze jak, ale będzie zawierała cięższe rzeczy.

11- Słyszałem, że zainteresowałeś się black metalem i wraz ze swoim projektem chcesz wydać niedługo płytę.

Chciałbym coś zrobić na obszarze ekstremalnego metalu. Pierwotnie myślałem nad powołaniem 5 projektów. 4 już mam. Kiedy zaczynałem 5 pomyślałem "to głupie 4 mi wystarczą". Nieważne, co się wydarzy, pewne wpływy trafią do Porcupine Tree. Rozmawiałem też o współpracy z Mike'm z Opeth nad czymś. Może te 2 rzeczy będą miały miejsce. W Porcupine Tree będą na pewno cięższe rzeczy i najprawdopodobniej zrobię coś z Mike'em Akerfieldem z Opeth, może płytę, ale sam jeszcze nie wiem. Zobaczymy. Zawsze poszukiwałem urozmaicenia i działałem w różnych obszarach muzycznych. Zrobiłem płytę Opeth, ale nie była to moja płyta, była to płyta metalowa i chciałbym zrobić coś więcej w tym obszarze.

12- Czy słyszałeś o innym projekcie Mike'a - Bloodbath ?

Tak, podesłał mi Bloodbath. Jest to bardzo nostalgiczny death metal. Jest w porządku, lecz Opeth ma bardzo unikalne brzmienie, stworzyli własną jakość pisania utworów, ich wykonywania. Mają naprawdę świetne brzmienie. Bloodbath jest bardziej tradycyjny, jest jak muzyka, którą już kiedyś słyszałem. Ale i tak robią to dla zabawy.

13- Ostatnimi czasy Porcupine Tree wydał limitowaną wersję "Lightbulb Sun". Opowiedz o zawartości drugiej płyty.

Limitowana wersja "Lightbulb Sun" powstała tylko dla Niemiec, choć wiem, że jakieś egzemplarze trafiły do takich miejsc, jak Polska. To, co dzieje się w Niemczech trochę nas dziwi, ponieważ przez długie lata nie wyraziły żadnego zainteresowania Porcupine Tree. W Polsce graliśmy dla dużej publiczności, we Włoszech, Francji, Holandii graliśmy dla setek osób, a w Niemczech nic. Aż w reszcie ostatnio, a mówimy tu o ostatnich 12 miesiącach, coś się w Niemczech ruszyło. Nie na skalę masową, ale zaczęliśmy sprzedawać tysiące płyt. Z związku z tym zdecydowaliśmy się na dwie rzeczy. Pierwszą była nasza pierwsza trasa po Niemczech, podczas której zagraliśmy 14 koncertów w całym kraju. I było dobrze. Graliśmy w małych klubach i wypełnialiśmy je każdego wieczoru, co było dobrym początkiem. By dalej być aktywnym w Niemczech, zdecydowaliśmy się na reedycję "Lightbulb Sun" z dodatkowym dyskiem, który jest takim wprowadzeniem do Porcupine Tree dla ludzi, którzy nie słyszeli o nas wcześniej. Ludzie w Niemczech kupując nie wyobrażali sobie, że zespół działa już od 6, 7, 8 lat. I tym, co zrobiliśmy było dodanie drugiego dysku w formie multimedialnej, zawiera kilka utworów z poprzednich płyt, videoclip zrobiony do utworu "Piano Lessons", na którym widać jak wyglądamy, galerię zdjęć, pełną dyskografię, linki do stron internetowych. Więc jest to taki przewodnik po Porcupine Tree i prawdopodobnie zachęci ludzi do sięgnięcia po nasz katalog.

14- Kiedy możemy spodziewać się nowej płyty Porcupine Tree ?

W tym roku wychodzą dwie płyty składankowe. I nie zamierzmy wydawać płyty studyjnej w tym roku, tzn. zaczniemy ją w tym roku nagrywać, ale ukaże się w następnym. W tym roku wydamy dwie składanki. Jedna z nich zawierać będzie wydawnictwa nagrane dla Delirium, będą to 4 pierwsze płyty, jakie zespół nagrał dla niezależnej wytwórni Delirium Records. Będzie to wydawnictwo dwupłytowe, z ogromną książeczką, w której znajdzie się kompletna historia zespołu, ze wszystkimi szczegółami, utwory niepublikowane, utwory ze stron b singli, wyszczególnienie utworów z płyt. Druga składanka będzie kolekcją utworów, które ukazały się w ciągu ostatnich 2-3 lat na singlach w Anglii, ponieważ na singlach pojawiły się dobre utwory, a ludzie w Anglii mówią, że nie łatwo je zdobyć. Nie wiem, może ludzie w Polsce zdobyli je. Ale nie są łatwo dostępne. Więc wyselekcjonowaliśmy najlepsze utwory i nagraliśmy 2-3 nowe utwory. Będzie się nazywać "Porcupine Tree - Recordings". W międzyczasie, gdy ukażą się składanki rozpoczniemy prace nad nową płytą, najprawdopodobniej jesienią tego roku. I jak dobrze pójdzie będzie gotowa do wydania za rok.

15- Dzisiejszy koncert jest specjalny, ponieważ zagracie rzadkie utwory Porcupine Tree oraz covery. Czy często gracie takie koncerty, czy ten jest w Polsce jest jedynym?

Kto ci powiedział, że będzie zagramy specjalny koncert?

16- Czytałem o tym.

O boże! Nic o tym nie wiem! Nie, zagramy zwykły koncert. Jesteśmy w trasie od 3 tygodni i graliśmy różne utwory. Grając mamy sprawdzony zestaw utworów, które gramy i znamy bardzo dobrze. A ponieważ będziemy w radio chcemy zagrać utwory najlepsze, które najlepiej znamy. Mówiłem już chłopakom, że może zagramy coś specjalnego dla Polski. Ale w większości będzie to set, który wykonujemy, ponieważ dobrze go znamy i dobrze gramy. Klęską byłoby granie utworów, których nie ćwiczyliśmy i mogłyby zabrzmieć do bani. Więc nie wiem, ale może jakiś utwór akustyczny, albo coś innego.

Tomek Mądry, Piotr Rokicki