"Mamusia kocha swoje dziecko i tatuś kocha także,
Dla ciebie nawet zimne morze jest ciepłe, kochanie,
A niebo błękitne, oooooch... syneczku..."
Ale piękny czas pod skrzydełkami rodziców skończy się szybciej niż się spodziewamy:
"Gdy rozpoczniesz wędrówkę po kruchym lodzie dzisiejszego świata,
Śledzić cię będą miliony oczu, czekające tylko aż powinie ci się noga,
Nie zdziw się więc, kiedy lód pęknie pod twoimi stopami,
Spokój ducha cię opuści a strach towarzyszył będzie ci już na zawsze".
Ale ta przestroga jeszcze nie dociera do malutkiego bohatera. Po wspomnieniu ojca, którego zabrakło ("Another Brick In The Wall part1") nadchodzą czasy szkolne. Dźwięk nadlatującego helikoptera i krzyk belfra przez megafon: "Ty! Tak Ty! Stój spokojnie chłopaczku!!!". Roger Waters wspomina: "Szkolne czasy pamiętam jako coś potwornego, naprawdę okropnego (...). Chcę postawić sprawę jasno. Niektórzy z tych, którzy mnie uczyli, byli miłymi ludźmi. I nie jest moim zamiarem potępiać w czambuł wszystkich nauczycieli na świecie. Ale ci źli potrafili uczniom naprawdę dopiec. A w szkole, do której chodziłem, nie brakowało takich, którzy przechodzili samych siebie i traktowali uczniów potwornie, wręcz wgniatali ich w ziemię, miażdżyli przez cały czas. Nie zachęcali ich do niczego, nie próbowali ich niczym zainteresować, chodziło im jedynie o to by dzieciaki siedziały cicho (...)".
"Mamo, czy myślisz, że zrzucą bombę?
Mamo, czy myślisz, że polubią tę piosenkę?
Mamo, czy będą próbowali mnie złamać?
Mamo, czy powinienem budować mur?
Mamo, czy powinienem startować w wyborach prezydenckich?
Mamo, czy powinienem zaufać rządowi?
Mamo, czy postawią mnie na linii ognia?
Mamo, czy to wszystko tylko strata czasu?"
Roger z gitarą akustyczną w rękach wyśpiewuje kolejne wersy utworu "Mother", a po wypowiedzianych słowach "Mother Should I Trust The Government?" na murze pojawia się wielki czerwony napis: NO FUCKING WAY! Wzbudza to, oczywiście, wielki aplauz publiczności :)
"Mamo, czy ta dziewczyna jest odpowiednia dla mnie?
Mamo, czy może coś złego zrobi mi?
Mamo, czy rozbije twojego synka na części?
Mamo, czy ona złamie mi serce?"
Pink zadaje pytania retoryczne, ale i tak sam będzie musiał zmierzyć się ze światem.
"Już cichutko, nie płacz synku,
Mamusia sprawdzi wszystkie twoje dziewczyny,
Mamusia nie dopuści by ktoś niedobry był przy tobie,
Mamusia zaczeka zawsze aż wrócisz do domu,
Mamusia zawsze dowie się gdzie byłeś,
Mamusia dopilnuje byś zawsze był czyściutki i zdrowy,
Ooooch, syneczku...
Zawsze będziesz moim małym chłopczykiem".
Następnie przez mur przelatuje masa ptaków, których śpiew słyszymy w głośnikach. Po chwili słyszymy głos dziecka "Patrz mamusiu, samolot na niebie..." i krajobraz muru zmienia się całkowicie, ptaki odlatują, muzyka coraz mroczniejsza, a z oddali nadlatują bombowce, które zaczynają zrzucać bomby w postaci... przeróżnych symboli. Najpierw spadają Gwiazdy Dawida, a po chwili... znak firmowy (słynne kółeczko) marki Mercedes (!). Tu przyznaję, że nie zrozumiałem za bardzo "co poeta miał na myśli" ;), potem spadają jeszcze symbole religijne, znaki firmowe najsłynniejszych fast-foodów itp. "Goodbye Blue Sky"...
Lata mijają, Pink jest już dorosłym, żonatym mężczyzną, a cegły zapełniają cały czas puste miejsca w murze. W długiej trasie koncertowej nie ma zbyt wiele miejsca na uczucia, raczej na seks z przypadkowo napotkanymi kobietami. Oczywiście i Pinka dopadają takie pokusy. Podczas "Young Lust" bohater wykrzykuje "I Need A Dirty Woman, I Need A Dirty Girl" a na murze tańczą półnagie tancerki. Okazuje się jednak, że dla obu stron taka rozłąka jest nie do zniesienia. Pink wykonuje telefon do żony i dowiaduje się o zdradzie. Kolejna cegła w murze. W pokoju hotelowym, w którym mieszka muzyk pojawia się zachwycona fanka:
"O mój Boże! Jaki niesamowity pokój!
Czy te wszystkie gitary są twoje?
Ten pokój jest większy niż całe moje mieszkanie!
Czy mogę napić się wody? Ty też chcesz?
Łaaaał, ale wanna! Masz ochotę na kąpiel?"
Zbliża się do Pinka, który odrętwiały siedzi z pustym wzrokiem wbitym w ekran telewizora.
"Co oglądasz?
Heeeej!
Czy dobrze się czujesz?"
W odpowiedzi słyszymy wypowiedziane spokojnym głosem słowa:
"Dzień za dniem miłość szarzeje niczym skóra umierającego człowieka,
W każdą kolejną noc udajemy, że wszystko jest w porządku,
Ale ja już coraz starszy i twojego ciepła jakby ubyło,
I nic już tak nie zachwyca jak kiedyś.
I czuję, że ten niedobry moment nadchodzi,
Jestem zimny jak ostrze brzytwy,
I suchy jak brzmienie bębna na pogrzebie."