Po powrocie singla "Murder on the Dancefloor" na listy przebojów za sprawą filmu "Saltburn", Sophie Ellis-Bextor podpisała kontrakt z wytwórnią Universal - jego celem było wydanie ósmego albumu. Tytuł płyty jest połączeniem słów „perimenopauza” i „pop” - ma to odzwierciedlać etap życia, na którym znajduje się artystka, triumfalnie wracając do swojego taneczno-popowego brzmienia.
Wokalistka myślała, że nie będzie zawsze mogła tworzyć w tym nurcie, jednak zauważyła, że wiek nie ma w tych czasach już takiego znaczenia. Dodała: "Śpiewam od 30 lat i przez całą swoją karierę miałam szczęście tworzyć w wielu gatunkach muzycznych, ale moje serce bije najszybciej dla popu. Ten album to celebracja tej relacji. Właściwie to celebracja wielu rzeczy, w tym mojego wieku i tego że wciąż mam dużo przygód i radości!".
W studiu Sophie wsparli artyści specjalizujący się w tanecznych brzmieniach jak Clementine Douglas, MNEK, Sigrid, Julia Michaels, Selena Gomez, czy legendarny Nile Rodgers.
Wokalistka myślała, że nie będzie zawsze mogła tworzyć w tym nurcie, jednak zauważyła, że wiek nie ma w tych czasach już takiego znaczenia. Dodała: "Śpiewam od 30 lat i przez całą swoją karierę miałam szczęście tworzyć w wielu gatunkach muzycznych, ale moje serce bije najszybciej dla popu. Ten album to celebracja tej relacji. Właściwie to celebracja wielu rzeczy, w tym mojego wieku i tego że wciąż mam dużo przygód i radości!".
W studiu Sophie wsparli artyści specjalizujący się w tanecznych brzmieniach jak Clementine Douglas, MNEK, Sigrid, Julia Michaels, Selena Gomez, czy legendarny Nile Rodgers.


Radio Szczecin