Nieco zmieniony skład Kobiet musiał wymusić pewną zmianę na jakości materiału zawartego na nowej płycie. Za basem stanęła New-brand-one dziewczyna (Nela Gzowska) i weszła wraz z kobietami na nową ścieżkę twórczą. Słuchacze i miłośnicy sceny trójmiejskiej po tej kapeli nie mogą już oczekiwać analogowego brzmienia. Wszędzie jest cyfra. Maciej Cieślak obecny jest na tym albumie w postaci raczej jakiegoś echa czy kreatywnego kontinuum. A jak jest muzycznie? To jest płyta zdecydowanie z piosenkami. Piosenki kobiet jak zwykle utrzymują melancholię realizowaną głównie dzięki delikatnym wokalom (Grzegorz Nawrocki z gościnnym udziałem Marty Handschke), wibrafonie i szczyptom dźwięków smyczkowych. Dużo tu przestrzennej harmonii, nienachalnej i leniwej. Ponadto sporo tu żywych brzmień udających te klubowe najbardziej syntetyczne. Płyta typu 'sjesta'.