Zmiany w kodeksie wyborczym mają ułatwić Polakom dostęp do urn, tymczasem Donald Tusk nazywa je gwałtem na demokracji i straszy wizją sfałszowanych wyborów. Jaki jest cel takiej narracji? Dlaczego strażnikiem ich uczciwości ma być Sławomir Nitras, autor bodaj najgłośniejszego kłamstwa wyborczego? I jakie mogą być skutki społeczne takich narracji?