Najpierw Donald Tusk wezwał swoje zaplecze polityczne do ochrony wyborów przed domniemanymi fałszerstwami, teraz przychylne mu media już wprost – choć wbrew faktom - wmawiają wyborcom, że najbliższe wybory będą polem takich oszustw. Na czym polega logika takiej narracji? I jakie mogą być tego skutki społeczne?