Ponad 4 mln zł kosztowały loty posłów tej kadencji Sejmu - w przeszłości rozmach bywał jeszcze większy, a bezpłatne podróże to nie przecież nie jedyny przywilej naszych polityków. Pytanie, czy zawsze słusznie nas to bulwersuje? I gdzie postawić granicę między zasadnym uprawnieniem a nadużyciem?