- W pierwszych godzinach po zdarzeniu musimy poszkodowanym i ich rodzinom zapewnić wszystko, co jest im potrzebne. Muszą mieć najlepszą opiekę zdrowotną, musimy zapewnić pomoc bliskim, którzy dowiadują się o tragedii od psychologów czy służb - stwierdził Zydorowicz.

Procedury reagowania na tragiczne zdarzenia są wypracowane przez lata doświadczeń. - Pamiętam pierwsze zdarzenie, w którym współpracowałem, wojewodą był wtedy Robert Krupowicz. To był 2007 rok i wypadek polskiego autokaru pod Grenoble. Zginęło tam 26 osób. Rok później był wypadek samolotu Casa w Mirosławcu. W kolejnym roku pożar w Kamieniu Pomorskim, potem dramat rodzin i bliskich poszkodowanych w wypadku autokarowym pod Berlinem. Na przestrzeni lat mamy już algorytmy postępowania w takich sytuacjach - przyznał Zydorowicz.

Wojewoda poinformował, że pierwsi psychologowie spotkali się z rodzinami ofiar już w środę. - Środki finansowe to rzecz wtórna. Środki są z samorządu lub z budżetu państwa. Pomoc ma być szybka i profesjonalna, ma dać tym ludziom trochę normalności w tak dramatycznej sytuacji - tłumaczył Marcin Zydorowicz.

Z policyjnych danych wynika, że w 2012 roku w wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców zginęły 584 osoby.

W czwartek Minister Spraw Wewnętrznych i Minister Sprawiedliwości spotkają się w sprawie ewentualnych zmian w prawie karnym i sankcji wobec pijanych kierowców.

Posłuchaj "Rozmów pod krawatem" i zobacz wideo.