W ten sposób komentowała ogłoszoną w środę wspólną decyzję Prawa i Sprawiedliwości i Porozumienia o tym, by wybory odbyły się dopiero w lipcu. Po tym, jak Sąd Najwyższy uzna nieważność wyborów, które miały się odbyć 10 maja.

Panuje ogromny chaos, więcej nie wiadomo niż wiadomo. Nie jest to jednak sukces opozycji - mówiła Kotula.

- Lewica od początku mówiła o tym, żeby nie negocjować z Gowinem, że nie robi się tego z kimś, kto tylko obiecuje, że postąpi tak czy inaczej. W związku z tym nie można dzisiaj mówić, że ktokolwiek na opozycji odniósł jakikolwiek sukces. Ale można powiedzieć na pewno, że Lewica była bardzo konsekwentna w tym o czym mówiła, czyli żeby nie negocjować z Gowinem, bo z tych obiecanek może nic nie wyjść. I tak też się stało - mówi Kotula.

Katarzyna Kotula dodała, że Lewica cały czas stoi na stanowisku, że należało ogłosić stan klęski żywiołowej.