Uratowały sierpniowy strajk przed klęską, przywódców związkowych przed blamażem, a tysiące robotników z protestujących solidarnie ze stoczniowcami zakładów na Wybrzeżu przed brutalną pacyfikacją. To ich było w NSZZ więcej i to one z czasem zostały zmarginalizowane. Kobiety Solidarności tworzyły struktury związkowe w swoich miejscach pracy, pełniły odpowiedzialne funkcje, kontynuowały działalność po wprowadzeniu stanu wojennego. Jednak po 1989 w zasadzie zniknęły z opowieści o „Solidarności”.
Dlaczego dziś wciąż znamy tak mało nazwisk kobiet związanych z opozycją demokratyczną? Zazwyczaj kobiety działały, a mężczyźni przemawiali i zbierali za to laury. Przez to często nie było dowodów ich działalności, a jeśli były, to jedynie w rodzinnych archiwach.
Zapraszam do wysłuchania reportażu Anny Kolmer zatytułowanego "Mamusia", w realizacji dźwiękowej Aleksandry Mazur- Woronieckiej.