Dziś wspólnie wybierzemy nad morze, a konkretnie do Dziwnowa, która to miejscowość słynie z organizowania co roku „Festynów Komandosa”. To stosunkowo nowa świecka tradycja – odbyło się do tej pory 12 takich imprez. Tam tradycyjnie grochówka, strzelanie, rekonstrukcje i mundury. Można by rzec: wojskowy standard, ale w Dziwnowie chodzi o coś więcej. To właśnie tam powstały powojenne jednostki wojska polskiego, które można nazwać specjalnymi. Najpierw był tam Batalion Szturmowy, a potem 56. Kompania Specjalna, którą rozformowano w latach 90, a która dała podwaliny do utworzenia takich jednostek jak "GROM" czy Formoza. Ponieważ jednak oddziały komandosów rodziły się w czasach PRL, a rota przysięgi wojskowej najpierw mówiła o "przymierzu z Armią Radziecką", a później nieco oględniej o "braterstwie broni z sojuszniczymi armiami" – możemy zadać uzasadnione pytanie – komu polscy komandosi mieli służyć? Co robili na przykład w Czechosłowacji? I co się z nimi stało, kiedy jednostki rozwiązano? Ba, i dlaczego je rozwiązano. Na te pytania postaramy się odpowiedzieć z zaproszonymi gośćmi