Dziś odkurzymy kilka wakacyjnych wspomnień: sprawdzimy, ile dało się zapakować do "Malucha”, kto mógł sobie pozwolić na wczasy w Bułgarii, dowiemy się jak zakłady pracy pomagały zatrudnionym wypoczywać, i gdzie były najpopularniejsze polskie kurorty - słowem: dziś opowiemy o sezonie urlopowym w PRL. Jak wiadomo, nie jest to okres jednolity. Sięga od czasów zniszczonej powojennej Polski, biegnie przez przekształcenia rodzimego reżimu, aż do swojego schyłku pod koniec lat 80. W tym czasie rzeczywistość kształtowali kolejni pierwsi sekretarze, a ich podejście do wypoczynku obywateli mocno się od siebie różniło. Niemal niezmienne pozostawały natomiast realia na wsiach: mieszczuchy przyjeżdżały odpoczywać właśnie wtedy, kiedy na polach najintensywniej pracowali rolnicy ze swoimi rodzinami. Czy i dla nich władza ludowa przewidziała chwilę wytchnienia?