Dziś nie tylko przeniesiemy się w przeszłość, ale i zajrzymy za naszą zachodnią granicę. No właśnie... tylko, że z tą zachodnią granicą to były pewne problemy, bo przez długi czas po zdobyciu Stettina przez Sowietów nie było wiadomo, gdzie ona dokładnie jest, albo inaczej: gdzie ona być powinna. Logika i kartografia podpowiadają, że najlepszymi granicami są te naturalne, a więc na przykład łańcuchy górskie, morza lub rzeki. W przypadku Szczecina i Odry mogło być podobnie, i po wojnie Niemcy nawet na takie rozwiązanie liczyli. Józef Stalin zdecydował jednak, że całe miasto pozostanie w gestii Polaków, co więcej - polskie są przecież i Police, i Świnoujście. Trudno oczekiwać od Niemców, aby w takiej sytuacji do Polaków pałali miłością, w dodatku Polaków, którzy kilka miesięcy wcześniej przez Niemców byli systemowo mordowani, i nękani, a teraz chcą zemsty i wyrównania rachunku krzywd. Trudne przygraniczne relacje próbowała jakoś łagodzić komunistyczna władza na Kremlu niejako zmuszając Polaków i wschodnich Niemców do przyjaźni. Powstała w 1949 roku NRD weszła tak jak PRL, w sojusz Układu Warszawskiego, spór trudno więc było toczyć na polu militarnym, co i tak się jednak udało w latach 80-tych. Strasznie trudna ta nasza transgraniczna miłość.