Przed nami spotkanie z formacją wyjątkowo ciekawą, i z wyjątkowo ciekawą historią. Niekoniecznie piękną, ale z pewnością ciekawą. Milicja Obywatelska: powstała jeszcze przed końcem II wojny światowej, złożona początkowo z niezwykłego amalgamatu żołnierzy, cywilów, partyzantów, komunistów, przedwojennych policjantów, ale też zwykłych bandytów. Tuż po wojnie milicja odgrywała dość istotną rolę w porządkowaniu świata budowanego na gruzach – i znów - niekoniecznie była to rola pozytywna, bo oto ludziom, których psychika została zwichrowana przez kilka lat okupacji i walki daje się do ręki władzę niemal absolutną, a oprócz niej broń. Milicjanci byli więc w dogodnej pozycji do siania terroru, zwłaszcza jeśli zręby polskiej państwowości dopiero się tworzą, a oni sami pozostają bez większej kontroli. To był problem dla władz, znalazło się kilka rozwiązań, ale czy skutecznych? W jaki sposób milicja dbała o swój wizerunek? Dlaczego nie ustrzegła błędów i dlaczego była tak nielubiana? A w końcu: jak z milicji zrobić policję?