I tak to się zaczęło...
Na przełomie XIX i XX wieku żaglowce zostały niemal całkowicie wyparte ze szlaków handlowych przez statki o napędzie mechanicznym. Żagle, dzięki którym przecież poznano świat, zaczęły znikać z oceanów. No cóż, nieubłagany postęp techniczny zbierał i takie żniwo. Na szczęście wychowawcy kolejnych pokoleń marynarzy stosunkowo szybko zdali sobie sprawę z zalet kształcenia morskich kadr właśnie na pokładach statków żaglowych. To dlatego w owych latach jedni armatorzy starali się jak najdłużej eksploatować swoje handlowe żaglowce, zatrudniając na nich uczniów szkół morskich, inni zabiegali o przekształcenie ich w statki szkolne. Rejsy pod żaglami stały się też częścią stażu niezbędnego do uzyskania wyższych kwalifikacji.Źródło: magazyn Żagle