Świat się zmienia. Europa chce być zielona i ekologiczna, mam też wrażenie, że w perspektywie kilku-kilkunastu lat chce zmniejszyć produkcję rolniczą na swoim terenie, ograniczając ją do jakiegoś niezbędnego minimum. Mamy bardzo ambitne założenia Zielonego Ładu, by ograniczyć wpływ człowieka na środowisko. UE zakłada, że to właśnie rolnictwo jest jednym ze źródeł emisji gazów i wszelkich nieczystości. Jeśli trzeba ograniczyć tę działalność, to trzeba też poważnie się zastanowić, skąd brać żywność dla kolejnych pokoleń. Być może jedną z odpowiedzi jest właśnie umowa handlowa z krajami Ameryki Pd. czy rejonem Mercosuru, o której ostatnio jest tak głośno. Umowa ta zakłada wprowadzenie na rynek europejski ogromnych ilości produktów rolnych, wołowiny, mięsa drobiowego, kukurydzy, cukru oraz biopaliw.
W Brukseli w tym tygodniu odbył się protest rolników w przeciwko umowie UE-Mercosur. Rolnicy wskazują, że istotą umowy jest zwijanie europejskiego rolnictwa, aby zrobić na kontynencie miejsce dla tańszej żywności spoza UE, która nie spełnia restrykcyjnych norm, a których muszą się trzymać rolnicy w UE.
Na umowie z krajami Mercosur najbardziej ucierpi eksport wołowiny i drobiu – uważa Wiesław Różański, prezes Unii Pracodawców Przemysłu Mięsnego – w rozmowie z portalem farmer.pl. W jego ocenie o zagranicznych rynkach zbytu będzie trzeba zapomnieć. Pytany o wyniki audytu Komisji Europejskiej, który dał niepokojące wyniki w zakresie używania hormonów w chowie brazylijskiego bydła, na umowę handlową z krajami Mercosur, stwierdził, że kwestia ta pozostaje w rękach europejskich urzędników. Z kolei Jacek Klimza, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, pytany o negatywny wpływ tej umowy handlowej, podkreślił, że rekompensaty dla hodowców w dłuższej perspektywie mogą być niewystarczające. Jego zdaniem umowa ta jest wielkim zagrożeniem dla produkcji mięsa wołowego i drobiu. Ucierpią też branże sąsiednie, producenci zbóż i rzepaku, szczególnie kukurydzy, bo jeżeli branża mięsa zacznie zmniejszać swoją produkcję, to zapotrzebowanie na zboża będzie o wiele mniejsze.
Na temat tej umowy i na temat przyszłości rolnictwa, rolnicy rozmawiali z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim w Barzkowicach.
W Brukseli w tym tygodniu odbył się protest rolników w przeciwko umowie UE-Mercosur. Rolnicy wskazują, że istotą umowy jest zwijanie europejskiego rolnictwa, aby zrobić na kontynencie miejsce dla tańszej żywności spoza UE, która nie spełnia restrykcyjnych norm, a których muszą się trzymać rolnicy w UE.
Na umowie z krajami Mercosur najbardziej ucierpi eksport wołowiny i drobiu – uważa Wiesław Różański, prezes Unii Pracodawców Przemysłu Mięsnego – w rozmowie z portalem farmer.pl. W jego ocenie o zagranicznych rynkach zbytu będzie trzeba zapomnieć. Pytany o wyniki audytu Komisji Europejskiej, który dał niepokojące wyniki w zakresie używania hormonów w chowie brazylijskiego bydła, na umowę handlową z krajami Mercosur, stwierdził, że kwestia ta pozostaje w rękach europejskich urzędników. Z kolei Jacek Klimza, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, pytany o negatywny wpływ tej umowy handlowej, podkreślił, że rekompensaty dla hodowców w dłuższej perspektywie mogą być niewystarczające. Jego zdaniem umowa ta jest wielkim zagrożeniem dla produkcji mięsa wołowego i drobiu. Ucierpią też branże sąsiednie, producenci zbóż i rzepaku, szczególnie kukurydzy, bo jeżeli branża mięsa zacznie zmniejszać swoją produkcję, to zapotrzebowanie na zboża będzie o wiele mniejsze.
Na temat tej umowy i na temat przyszłości rolnictwa, rolnicy rozmawiali z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim w Barzkowicach.