To pieniądze między innymi na szkolenia nauczycieli czy wyposażenie pracowni. Same dofinansowanie to jednak nie wszystko, co widać na przykładzie Szczecina. Uczniowie gimnazjów i ich rodzice nie chcą wybierać szkół zawodowych, bo te mają także duże problemy z wykwalifikowaną kadrą.

Uczniowie Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej wiedzą, dlaczego wybrali technikum: - Po tej szkole mamy zawód - mówi jedna z uczennic.

Dyrektorka tej szkoły Elżbieta Moskal już wyposażyła trzy pracownie za unijne pieniądze. Przyznaje, że ciężko o uczniów - zwłaszcza w zawodówkach, problem jest też z kadrą.

- Inżynierowie zarabiają od 5 do 10 tysięcy złotych, nauczyciel rozpoczynający pracę 2400 złotych - tłumaczy problem Moskal.

W Szczecinie poprawia się za to sytuacja techników. W nich uczniów z każdym rokiem jest więcej. Inaczej w zawodówkach.

- Problem w tym, że nikt nie chce wierzyć, że warto uczyć się w zawodówkach. Pracujemy nad tym - zapewnia - przyznaje Lidia Rogaś, dyrektor wydziału oświaty szczecińskiego magistratu.

W tej chwili w Wojewódzkim Urzędzie Pracy trwa pierwszy konkurs na dofinansowanie z unijnych pieniędzy. W puli jest 30 milionów złotych.