W środowym programie dyskutowali o wprowadzanych przez banki ofertach pożyczek, w których oprocentowanie przez najbliższe lata się nie zmieni.

Profesor Dariusz Zarzecki z Uniwersytetu Szczecińskiego mówił, że to zakład o inflację między bankiem a klientem. - To trochę hazard. Jeżeli banki oferują taki kredyt, to znaczy, że prawdopodobnie oczekują, że stopy oprocentowania w przyszłości będą niskie i że na tym zarobią. Na pewno nie myślą tu o dobru klienta, a swoim zarobku - powiedział prof. Zarzecki.

Doktor Marek Białkowski z Uniwersytetu Szczecińskiego wspominał oferowane przez banki podobne kredyty, nazywane obrotowymi, oferowane przedsiębiorcom.

- Przedsiębiorcy mogli brać te kredyty i jakby wpadali w pułapkę, bo okazywało się, że koszty obsługi tego kredytu w sytuacji, kiedy można go było spłacić o wiele wcześniej, wielokrotnie przewyższały możliwości niektórych i to powodowało upadek prowadzonej działalności - przypomniał dr Białkowski.

Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez Związek Banków Polskich wynika, że prawie 60 procent branży uważa, że nie ma na polskim rynku miejsca na kredyty o stałym oprocentowaniu. Z kolei ich zwolennicy przekonują, że zaletą takich kredytów jest duża przewidywalność rat.